2018-08-26, 00:05
|
#11
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Moje miejsce na Ziemi
Wiadomości: 77
|
Dot.: Nie akceptuję jego kolegów
Cytat:
Napisane przez saute_
Tak, dzwonił do mnie dziś 3 razy. Czasem coś napisze. Ale to co mówi wcale mnie nie uspokaja, bo opowiada o tym, co się dzieje. A wiadomo - ja jestem na odległość, więc moja wyobraźnia też działa inaczej.
Cassie_96, ja mam podobnie jak Ty - tzn. boję się spowodowania jakiegoś wypadku. Kiedy są nad wodą, nie mają problemu z pływaniem po alkoholu. I jak tu się nie martwić... A Twój chłopak jak przyjął Twoje uwagi?
Edit: żałuję też, że nie porozmawiałam z nim przed tym jego wyjazdem. Może byłabym spokojniejsza. Tyle że on wahał się do ostatniej chwili czy jechać, bo wiedział że średnio podoba mi się ten pomysł. Ale nie blokowałam go, bo widziałam że chce... Kiedyś sobie obiecałam, że nie będę nikogo ograniczać. Ale teraz żałuję, że nie powiedziałam o wszystkim, co mnie gryzie.
|
U mnie sytuacja wygląda trochę inaczej. Mój chłopak jest rozsądny, nie lubi pić. Jak się spotyka z kolegami to coś tam wypije ale pijany nie był nigdy. Widzi się z nimi rzadziej niż częściej. Co do rozmowy, zrozumiał, że się o niego martwie chociaż był zły, że nie do końca ufam jego zdrowemu rozsądkowi. Po prostu daje mi znać w trakcie spotkania z kumplami, że jest ok i ma się dobrze i dzwoni jak ma wracać do domu, zawsze mi wtedy coś opowie co się działo. I mi to wystarcza. Ufam mu więc jak wiem, że jest ok i bezpiecznie do mnie wraca nie robię żadnych problemów. Raczej chodziło o strach, że coś mu się stanie niż, że zacznie się przystawiać do jakiejś dziewczyny. Bo zabronienie spotkań z kolegami nie wchodziło w grę. Facet też musi mieć swoje życie. Ale tak jak mówiłam, mój chłopak jest trochę inny niż twój. Nie jest bardzo imprezowy, po prostu grono jego kolegów jest trochę szalone. No i większość z nich ma dziewczyny więc to też zmienia trochę.
Powinnaś powstrzymać swoją wyobraźnie, poczekaj aż facet wróci i porozmawiacie. Wrzuć sobie na luz, stresem nic nie zdziałasz a i tak niestety nie masz już za bardzo wpływu na to co się dzieje w tych górach.
---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;85654951]to nie koledzy twojego sa problemem a on
on sam decyduje co robi ze swoim zyciem
to on pije,nikt mu wodki do gardla nie wlewa,to on obejmuje inne kobiety powodujac nieprzyjemne uczucia u ciebie
to on che wychodzic na te imprezy nikt go tam nie ciagnie na sile
twoje nerwy to twoja podswiadomosc ,wiesz ze to nie koledzy sa problemem ale to wypierasz,nie ufasz mu bo wiesz ze nie umie sie kontrolowac
moim zdaniem zerwanie z tymi kolegami nic by nie zmienilo bo to jego charakter sprawia ze zachowuje sie jak sie zachowuje
ja np mam znajomych ktorzy pala marihuane.mam koezani ktore pija codziennie,mam kolezanki ktore maja kochankow i powiem ci ze to nic nie znaczy,mi ich prywatne wybory nie przeszkadzaja ani nie maja wplywu na moje zachowanie,ja mam swoj mozg i robie to co ja chce i tak samo postepuje twoj chlopak,robi to co lubi
na twoim miejscu zastanowilabym sie czy taki naduzywajacy alkoholu facet z lepkimi rekai do innych kobiet jest tym z ktorym chcesz spedzic reszte zycia[/QUOTE]
Zadzam się. Prawda jest taka, że nikt Twojego chłopaka do niczego nie zmusza. Może po prostu czujesz się w związku niepewnie i podświadomie boisz się porzucenia? Mój pierwszy związek był beznadziejny. Jak poznałam mojego TŻ byłam okropna, aż się dziwię, że mnie nie zostawił przez właśnie takie schizy podobne do Twoich. Prawie rok mi zajęła praca nad sobą ale teraz czuję się stabilnie. To też dużo zmienia żeby rzeczywiście być pewnym w związku a nie myśleć, że jest się pewnym.
Edytowane przez Cassie_96
Czas edycji: 2018-08-26 o 00:07
|
|
|