Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ślub a relacja z teściami.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2018-08-31, 19:06   #8
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
Dot.: Ślub a relacja z teściami.

Cytat:
Napisane przez otsochodzi Pokaż wiadomość
Witam, na początku zaznaczę, że jestem facetem i mam prawie 30 lat. Od 3 lata jestem w związku z pewną dziewczyną, za 2 miesiące mamy mieć ślub. Jeśli chodzi o nas to wszystko jest idealnie - dogadujemy się, lubmy spędzać ze sobą czas, bzykamy się praktycznie non stop i obydwoje jesteśmy nieźle dopasowani. Problemem są rodzice mojej dziewczyny.

Sprawa wygląda tak, że nigdy mnie nie akceptowali i zawsze sprawiali, że na rodzinnych spotkaniach czułem się źle, wtedy jeszcze nie mówili nic wprost tylko po prostu swoim zachowaniem i wyniosłością dało się odczuć w ich zachowanie, że "ich córka zasługuje na kogoś lepszego". Dawali mi to odczuć na każdym kroku ale robili to tak, aby moja dziewczyna tego nie widziała. Jej na osobności mówili, żeby się dobrze zastanowiła bo nie pasujemy do siebie.

Głównym zarzutem wobec mnie jest to, że nie mam wykształcenia. Ukończyłem tylko technikum informatyczne a potem odrazu poszedłem do pracy jako programista. Dzięki czemu zarabiam dzisiaj grubo ponad 10 000 miesięcznie, mam kupione mieszkanie za własną kase i dość drogie, sportowe auto ale to dla nich nic nie znaczy, bo nie mam tytułu, więc jestem nikim. Ojciec mojej dziewczyny to dość znany neurochirurg a oprócz tego ma wiele "papierków" i tytułów. Matka natomiast to znana prawniczka - dlatego sugerują córce, że facet bez studiów to nie facet, co z tego że zaradny i dobrze zarabia. Najgorsze jest to, że oni w ogóle nie szanują innych ludzi. Według nich każdy jest kowalem swojego losu, a jak ktoś pracuje na kasie albo fizycznie to jest zwykłym nieudacznikiem i według jej rodziny "nie zasługuje na szacunek". Na wszystkich mało zarabiających, niewykształconych ludzi tak mówią, o co się zresztą kiedyś pokłóciliśmy, bo uważam że status nie sądzi o człowieku.

Dobra rozpisałem się to teraz do rzeczy. Za 2 miesiące mamy ślub, zapłaciłem ponad 50.000 za wszystko, a rodzicom mojej narzeczonej zaczęło odpier*****. Ojciec stwierdził, że jeżeli ona się, ze mną ożeni to nie jest jego córką. Dla mojej narzeconej to bardzo ważne, aby ojciec poprawadził ją do otłarza, ale on ma to gdzieś. Gdy byliśmy im powiedzieć o ślubie to w ogóle nie wpuścił mnie do swojego domu! Zaczął krzyczeć, że zmarnuje tylko życie jego córeczce itd. Matka mocno namawią moją narzeconą na rozstanie, próbują ją swatać z bananowcami, synami innych lekarzy z bogatych rodzin, nie rozumieją, że łączy nas uczucie.

No i właśnie przez to wszystko mam tego dość. Nie chce mieć takich teściów. Kocham moją narzeczoną, ale to dla mnie za dużo. Pracę mam dość stresującą i do tego jeszcze życie prywatne? Zniszczę sobie całe zdrowie. Moja narzeczona kocha rodziców i mnie jednocześnie, nie chce kazać jej wybierać JA albo ONI, zresztą ona próbuje nas pogodzić i naiwnie wierzy w to, że się ułoży.

Chcę mieć już dzieci, stabilizację ale to nie na moje nerwy. Mam coraz częściej po prostu ochotę anulować ślub, boję się powiedzieć o tym mojej narzeczonej. Co robić?
Rodzice Twojej narzeczonej nie są normalni, wręcz psychiczni i jak na moje nadawaliby by się tylko do leczenia w zakładzie zamkniętym.

Do rzeczy.

Czy Twoja narzeczona również jest tak wyniosła, bez szacunku i rozczeniowa jak jej rodzice?

Jeśli tak to wiesz co zrobić. Co prawda nie napisałeś jaka Twoja narzeczona jest, ale wątpię, że byłaby taka jak rodzice (chociaż nic nigdy nie wiadomo, w końcu niedaleko pada jabłko od jabłoni) bo mówisz, że dobrze się dogadujecie...

Twoja narzeczona jest pasywna?
Jest asertywna w ogóle, ma własne zdanie w tej sprawie (sprawa tyczy się w końcu jej osoby) czy wręcz przeciwnie - może milczy i na wszystko się po cichu zgadza?

Myślę sobie, że masz kilka wyjść z sytuacji, przede wszystkim po ślubie odciąć się od rodziców dziewczyny i choć nawet wyprowadzić się "na kosmos" to jak najdalej od nich. Ja na Twoim miejscu zmieniłabym adres zamieszkania na inne województwo, albo w ogóle wyjechała na drugi koniec Polski.

Drugim wyjściem (dość brutalnym, którego Ci nie polecam) jest w ostatecznym rozrachunku jeśli nic nie da - rozstanie. Jednak kochasz swoją dziewczynę, ona na pewno Ciebie to o rozstaniu nie ma co mówić. Mozesz też postawić ultimatum jak już wszystkie środki wyczerpane, nerwów i sił psychicznych brak - "wybieraj, albo ja albo Twoi rodzice". Tylko tak mówię. Jednak to również złe rozwiązanie - stawianie ultimatum dziewczynie która jak mniemam niczym nie zawiniła i nie jest winna.

W takiej sytuacji po ślubie na pewno kontakty z treściami byś zerwał, jestem pewna, że kontakty Twojej narzeczonej względem jej rodziców by osłabły, a jeśli by się nawet i ociepliły to byłby albo mogłyby być powodem kłótni między Tobą, a Twoją narzeczoną.

Ogólnie jak wspomniała któraś z użytkowniczek, również się nie dziwię, że chcesz odwołać ślub. Chyba też bym chciała, chyba też bym miała takie myśli jeśli miałabym mieć takich teściów pożal się boże.
__________________
1. Lepiej być nielubianą za to, kim jesteś niż być kochaną za to kim nie jesteś.
2. Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają.

Edytowane przez MsN
Czas edycji: 2018-08-31 o 21:25
MsN jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując