|
Dot.: Slub/Wesele - koszta dzielone po polowie,czy to sprawiedliwe?
Mnie ogólnie zastanawia jedno. Czemu w sytuacji kiedy okazuje się, że na ślub od strony autorki, ze względu na finanse, przybędzie o wiele mniej gości niż od strony partnera, najważniejszą myślą autorki jest: "aha, to se przyoszczędzę na nich, a partner niech na swoich buli" a nie: "i tak bym zapłaciła mniej, to może kogoś jeszcze zaproszę i sfinansuję podróż, koszty wyjdą po równo, a ja będę miała więcej bliskich osób przy sobie w tym dniu".
Nie ma tu mowy o żadnych kawalerskich oszczędnościach. Zrozumiałam, że zarabiają po równo, więc i mają takie same możliwości odkładania tych pieniędzy. Więc facet ma odkładać 6 x dłużej, a autorka czekać aż uciuła i chować swoją kasę do skarpety chyba. No nie wiem, wg mnie tak się na wspólną drogę życia nie wchodzi. Autorka czuje się poszkodowana, bo facet by chciał po równo, a mi szkoda faceta, że jego przyszła żona nie poczuwa się do niejakiego wsparcia go. Sama przecież napisała, że nierówna ilość gości to nie jego wina, czyli nie było żadnego zapraszania na siłę pociotków, bo tak o, a później wyciągania ręki do autorki po kasę.
|