[ponykrecja]

Cześć dziewczyny, piszę tutaj bo potrzebuje się wygadać oraz szukam porady i wsparcia, mam nadzieje, że dotrwacie do końca. Specjalnie założyłam nowe konto żeby koleżanki mnie nie rozpoznały bo znają mój nick.

Razem z TŻ jesteśmy małżeństwem nieco ponad rok, łącznie razem w związku 6 lat. Odkąd pamietam był u nas problem z seksem tj on ma zawsze ochotę a ja bardzo rzadko. Na samym początku oczywiście było inaczej bo była fascynacja, poznawanie siebie, no jak to na początku związku - nie wychodziliśmy z łóżka. Mniej więcej od 5 lat kłócimy się co jakiś czas o ten seks. On ma do mnie pretensje, że już mi się nie podoba, że mnie nie podnieca, każe mi coś z tym zrobić, uważa że mam problem. Mniej więcej tak wyglada każda rozmowa na ten temat. Proponowałam terapie dla par, ale stwierdził że to nic nie da i on nie musi iść do seksuologa bo on ma zawsze ochotę a to ze mną jest problem. Jesteśmy lekko rok po ślubie i znowu temat powraca ze zdwojoną siłą bo mąż mówi że ma dość i chce rozwodu.

Zapewne zapytacie „po co braliście ślub” skoro były już wcześniej kłótnie i problem ciagle powracał. Ja mu cały czas obiecywałam że się będę starać zmienić. Tak często mi powtarzał że to moja wina, że nie mam ochoty i że mam coś z tym zrobić że w końcu sama w to uwierzyłam. Poza tym chciałam stabilizacji, chciałam założyć rodzine. Dopiero teraz do mnie doszło że to nie moja wina że nie mam ochoty na seks, że taka po prostu jestem. Mam dość ciągłego zmuszania się żeby tylko mąż był zadowolony i żeby znowu się nie pokłócić. Teraz wiem, że zrobiliśmy błąd biorąc ślub. Nie bardzo wiem jak sobie poradzić z tym wszystkim, jak nauczyć się żyć bez niego bo mimo naszym problemów kocham go i z tym że miałabym się rozwieść półtora roku po ślubie [emoji17]


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz