Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 153
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków - cz. XIV
Cytat:
Napisane przez Bryzka246
Hej! Kciuki masz jak w banku  Myślę, że te 10 godzin powinno wystarczyć, ale zobaczysz, jak będziesz się czuła. Zdradzisz co stało się te pięć lat temu? Ile razy próbowałaś, co poszło nie tak? Fajnie, że do tego wróciłaś, w końcu kurs masz zrobiony, szkoda, żeby cały poświęcony czas i pieniądze przepadły. Prawko zawsze warto mieć.
Ja chciałam się "pochwalić" pierwszymi jazdami bez elki na dachu  Szczerze mówiąc, trochę się denerwuję, bo samochody, którymi teraz będę jeździć, prowadzą się zupełnie inaczej niż Hyundai  .  Nie da się ruszyć bez gazu, bo gaśnie. Plus nie każda osoba z mojej rodziny nadaje się na "instruktora":rolleye s:, niestety. Jak mam być szczera, to przy tych krótkich przejażdżkach stresowałam się o wiele bardziej niż na egzaminie. Mam nadzieję, że to kwestia wprawy i że w końcu jakoś mi to ruszanie siądzie.
|
Super, dziękuję [emoji4]
Podchodziłam do egzaminu 5 razy, ten ostatni już tak bardzo przeżyłam, że odpuściłam temat. Ogólnie bardzo stresują mnie wszelkiego rodzaju egzaminy i w tym był największy problem. Spać po nocach nie mogłam przed egzaminami, ból brzucha itp Gdy wsiadałam do samochodu na egzaminie to nogi mi skakały po pedałach i nie mogłam nad tym zapanować, to było straszne[emoji31]
Co ciekawe na jazdach szło mi dobrze, raczej nie miałam większych problemów z niczym. Instruktorzy mnie chwalili, większość egzaminatorów również. Robiłam głupie błędy z nerwów i to jeszcze prawie na koniec egzaminu! [emoji35] Plac zawsze robiłam bez problemu, na mieście 30 czasami 40 min i bach! Nie stresowała mnie jazda po Krakowie a sam egzamin.
Oblałam 2 razy za wymuszenie pierwszeństwa, za najechanie na linie stopu, od wyniku z 4 razu mogłam się odwoływać no ale za późno się za to wzięłam.. ( instruktorka szarpnęła mi za kierownicę gdy jechałam przez rondo twierdząc, że byłam za blisko krawężnika w czego efekcie straciłam panowanie nad samochodem i ostatecznie najechałam na ten krawężnik[emoji51] ) za 5 razem dałam ciała po całości i wjechałam pod prąd [emoji85]
Przemyślałam to i teraz wiem, że wtedy nie byłam wystarczająco zdeterminowana by zdać. Nie myślałam o tym, że zdaję po to by jeździć później samodzielnie tylko o samym egzaminie. Nie było mi w tamtym czasie potrzebne prawko natomiast teraz jak najbardziej. Jestem mamą i nie mam możliwości ruszyć się sama z córką z domu (tzn są busy ale nie chcę się tłuc busami z dzieckiem) zawsze potrzebny jest nam do tego mąż, także czekamy jak przyjedzie z pracy i dopiero coś ogarniamy. Tak nie może być! Potrzebuję być samodzielna [emoji16]
To się rozpisałam[emoji85]no nic, brawa dla tych co przeczytają[emoji39]
Nie martw się, musisz się przyzwyczaić do nowego samochodu, nowych okoliczności. Na to potrzeba czasu i praktyki W miarę możliwości próbuj jeździć sama, często bywa tak, że lepiej samemu ogarnąć temat niż słuchać samozwańczych instruktorów [emoji16] No chyba, że ktoś faktycznie ma dobre podejście i cierpliwość - wtedy można korzystać
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Szczęście polega na tym - całe szczęście - by z prostych rzeczy nie tworzyć intelektualnych labiryntów."
|