Problem w związku
Cześć kochane,
zacznę od początku.
Poznałam pewnego chłopaka. Jest to mój drugi związek. Jesteśmy ze sobą od 2 lat. Dogadujemy się bardzo dobrze, nie mieszkamy jeszcze razem, jednak wkrótce ma się to zmienić. Kocham go, on kocha mnie. Spędzamy ze sobą dużo czasu, dużo się śmiejemy. Mogę na niego liczyć. Niestety jest pewne ale. Może wydać się to próżne, ale mam przeczucie, że mu się nie podobam. Czuję się dla niego najzwyczajniej w świecie nieatrakcyjna. Wiem, że jemu podoba się zupełnie inny typ dziewczyn - typowo zrobionych, rzęsy, mocny makijaż, fajne ciuszki. Ja taka nie jestem. Owszem maluję się, ale dziwnie bym się czuła, robiąc sobie codziennie ciężkie makijaże wieczorowe. Nigdy nie miałam z sobą większego problemu, jednak ostatnio zauważyłam, że zaczęłam porównywać się do tych wszystkich dziewczyn. Zwłaszcza do jednej, która wiem, że mu się bardzo podoba, rozmawialiśmy o tym, będąc jeszcze na stopie przyjacielskiej. Wiem, że często jest tak, że wybieramy sobie partnerów, którzy podobają się nam, ale nie są w 100% w naszym typie, że liczy się również charakter, zachowanie oraz inne cechy. Jednak chciałabym przeżyć chociaż jeden jedyny dzień w swoim życiu, w którym poczułabym się dla swojego chłopaka atrakcyjna. Najlepsza, najpiękniejsza. Ostatni raz usłyszałam od niego komplement w sylwestra 2 lata temu. Próbowałam być nawet taka bardziej w jego typie, ale czułam się wtedy żałośnie i nic to nie dało. Rozmawiałam z nim o tym, że mi tego brakuje, że czuję, że mu się nie podobam - to również nic nie dało. Zaczęłam zastanawiać się nawet nad operacjami plastycznymi. Moja samoocena przy nim bardzo spadła, przed związkiem nie miałam tego problemu. Chodziłam nawet do psychologa, wizyty trochę pomogły, ale nie był to efekt długofalowy. W innym środowisku, na studiach itp. czułam się normalnie. Ale przy nim ... towarzyszyło mi nieustanne poczucie gorszości od innych. Próbowałam przestać się porównywać, utoższamiać się z uczuciami, tłumaczyć sobie, że najważniejsze jest wnętrze. Czasem, czuję się nienormalna, obwiniam się za to, że nie powinnam mieć takich zmartwień, że to są głupoty... Ale naprawde bardzo mi tego brakuje w związku. Nie wiem co robić, z jednej strony jestem z nim szczęśliwa, z drugiej nie jestem. Szczęście przeplata się z nieszczęściem. Nie wiem co mam zrobić, by było lepiej.
|