[dooorra]

Ja byłam dzisiaj w szpitalu. Wszystko z małym jest w porządku. Ma już ponad 3300 kg. Jedynie w czasie KTG, po okresie robienia fikołków, zasnął. I to tak mocno, że nie dało się go dobudzić. Dopiero jak zmieniłam pozycje i zjadłam dwie mandarynki to się obudził.
Była rozmowa o wywoływaniu porodu i mamy taką opcje. Jeżeli byśmy chcieli możemy tam iść już w środę. Możemy też trochę poczekać i uważnie obserwować małego czy coś mu się nie dzieje. No i będę miała badaną krew co tydzień. Zdecydowaliśmy się poczekać, dajemy do jakoś 18-19 grudnia. Jeżeli do tego czasu nie wyjdzie to będziemy wywoływać. Trochę się uspokoiłam. Mam nadzieje, że jakoś może sam z siebie wyjdzie za niedługo. Normalnie mam wrażenie, że jego głowa jest coraz niżej. Jak dostaje czkawki to czuje wibracje w mojej pupie i co chwile muszę latać do łazienki bo mi uciska pęcherz.

Co do poduszek dla niemowlaków. Pytałam się znajomego lekarza i on mówił, że na początku, nie potrzebna jest żadna poduszka. Dopiero jakoś potem są takie specjalne dla małych dzieci.
Ja w ogólem jestem jak na razie tak w 75% procentach spakowana do szpitala i jeszcze muszę to dokończyć.