Dzień dobry

Jako, że to mój pierwszy post na kobiecym forum chcę od razu zaznaczyć, że byłem ze swoim "problemem" już na męskim odpowiedniku, gdzie konkretnej rady nie otrzymałem, a w zamian zaproponowano kurs uwodzenia.
Zapisałem się na seminarium anglojęzycznego Chorwata, znanego pod pseudonimem - Badboy. Z kursu niczego, poza stertą bzdur się nie dowiedziałem. "Uwodziciel" gadał o tym, że kobiety są słabe i ulegają dominującym mężczyznom. Należy więc być pewnym siebie iść do klubu wybrać dziewczynę, złapać za rękę, pocałować i wyjść z lokalu prowadząc do łóżka.
Gdy któryś z kursantów spytał, czy na pewno to takie proste, "ekspert" odparł, że tak bo kobiety są słabe i dominujący facet może je rozstawiać po kątach. Być może są takie kobiety, nie zaprzeczam, ale rzucanie wszystkich do jednego worka niezbyt mnie przekonało.
Poza tym na szkoleniu była mowa jedynie o przygodnym seksie, nie było nic o związkach, na których mi zależy.
Gdy rozmawiałem z koleżankami o swym problemie ze znalezieniem dziewczyny, one zapewniły że muszę jedynie wyjść do ludzi, bo niczego mi nie brakuje i z wyglądu i z charakteru.
Przyznam, że co jakiś czas widuję oglądające się kobiety na ulicy, czy w innych miejscach. Problem w tym, że gdy w jakimś pubie widziałem dziewczynę, której możliwe że wpadłem oko, wstydziłem się sprawdzić. Bałem się rozczarowania i nie wykonywałem żadnego kroku.
Za to podchodziłem do tzw. zimnych kobiet, czyli tych które nie wykazywały zainteresowania. Kumple się ze mnie śmiali, że gdy któraś na mnie spogląda, uśmiecha się, nie jestem w stanie podejść. A do tych obojętnych podchodzę. Sam nie wiem dlaczego, ale tak jest. Do takiej, która nie zwróciła na mnie uwagi podejdę, a do tej wysyłającej sygnały już nie, bo się boję. Chyba powinno być odwrotnie?
W każdym razie nawet nie dawno w pociągu na korytarzu obejrzała się za mną dziewczyna, uśmiechnęła się i później co jakiś czas rzucała spojrzenia. Ale nie byłem w stanie nic zrobić. Gdy wysiadła zrozpaczony podszedłem do "zimnej kobiety", która zainteresowana nie była. Nie miałem jej tego za złe, bo wiem że kobiety mają różny gust. Jednej się spodobam, a drugiej nie i to jest normalne. Niemniej mam do siebie pretensję, że z jakiś powodów nie potrafię podejść do tych którym wpadłem w oko. Takich okazji sporo zmarnowałem.
Obecnie mam 28 lat i przeniosłem się z Łodzi do Trójmiasta, bo chciałem coś zmienić w swoim życiu. Z uwagi na chęć pozostania anonimowym nie chcę opowiadać o swojej pracy, ani dokładnym miejscu zamieszkania. Wtrącę jednak, że w ciągu tych kilku miesięcy od przeprowadzki znalazłem kolegów.
Piszę tutaj bo chciałbym dowiedzieć się jakie miejsca warto odwiedzać w Trójmieście by poznać miłą, troskliwą dziewczynę.
Z którą będę mógł o wszystkim rozmawiać, także na te głębsze, skrywanymi przed innymi tematy. Z którą wytworzę uczucie więzi, będziemy wzajemnie o siebie dbali.