2018-12-15, 15:54
|
#846
|
|
Dostojna peema.
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 15 835
|
Dot.: Mamusie majowe 2019, cześć 2
Cytat:
Napisane przez agadzie
Popieram w 100%  u mnie odwiedziny w szpitalu i zaraz po wyjściu z domu były na porządku dziennym, ale też miało duży wpływ to że dobrze się czułam, pewnie inaczej bym spiewala jakby było mi źle czy coś
Ogólnie uważam że dziecka nie ma co izolować, dzięki temu że ma kontakt z ludźmi nabiera odporności - mam porównanie - mój młody od pierwszych dni ma stycznosc z rodziną, znajomymi itd itd, mial miesiąc jak pierwszy raz leciałam z nim do Polski, poszedł do żłobka jak miał rok i 3 miesiące - chciałam żeby miał kontakt z językiem i z dziećmi - dobrej pory, a ma już skończone 3 lata - ani razu nie miał antybiotyku.
Dla odmiany, dziecko znajomych - pierwszy miesiąc nie było mowy o odwiedzinach ani w szpitalu ani w domu, ewentualnie babcia a i to nie za często. Ogólnie mało przebywało dziecko wśród ludzi - jest w podobnym wieku do mojego młodego, antybiotyk co moment, wiecznie katar itd.
Wiadomo, zależy od dziecka, ja mam też szczęście że moje odporne
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
|
O, fajnie posłuchać mamy z doświadczeniem, u której takie podejście się sprawdziło 
Szczerze to ja myślę, że pewnie byłoby mi trochę smutno, jakby nikt mnie nie odwiedził w szpitalu i potem w domu np. przez miesiąc xD Ja tam szybko zawsze idę oglądać dzidziusie, bardzo to lubię i bardzo się cieszę jak się w moim najbliższym otoczeniu rodzą dzieciaki. Ja w ogóle lubię, jak coś się dzieje, a przecież lepiej żeby było nas więcej niż mniej
__________________
Szczęśliwa żona.
|
|
|