Czy można....?
Nie wiem co mam myśleć, mam taki mętlik w głowie, że chcę prosić Was o chłodne spojrzenie z boku.
Jestem w związku od prawie 4 lat. Ostatnio mój chłopak przyznał mi się to zdrady ( nie wiem właśnie czy to już zdrada czy jeszcze nie). Wdał się z bliską relację z koleżanką z pracy. Twierdzi że najpierw to była tylko znajoma z pracy z którą dobrze mu się gadało i nie zauważył kiedy ta ich relacja się zmieniła. Mówi że nigdy się z nią nie spotkał (widywali się jedynie w pracy) a tylko pisał z nią, wydało się przez to że dostał od niej wiadomość i na końcu było serduszko i zapytałam o co chodzi. Wtedy o wszystkim powiedział. Jedynie nie chciał mi pokazać rozmów z nią. Twierdził że już jestem bardzo zła i tylko bardziej mnie zrani wtedy. Ogólnie bardzo się zdenerwowałam, byłam totalnie wściekła. Powiedział że żałuje, zrozumiał błąd i postanowił to zakończyć. Ostatnio mieliśmy trochę problemów w związku i nie układało nam się za dobrze i postanowiliśmy coś zrobić aby było inaczej - a wtedy on powiedział mi o wszystkim. Szybko się pożegnaliśmy ale pisał potem jeszcze i zgodził się pokazać mi rozmowy z nią przy następnym spotkaniu (które będzie pewnie dopiero w święta ze względu na pracę). Uważa że zrobił źle ale do niczego między nimi nie doszło. Chce wszystko ratować bo mówi że kocha mnie i chce ze mną być nadal.
A ja jestem totalnie rozdarta.
Edytowane przez xx12xx
Czas edycji: 2018-12-17 o 16:08
|