|
Adoptowany owczarek z problemami - jak mu pomóc?
Hej! Adoptowaliśmy owczarka szetlandzkiego (mieliśmy wcześniej psa tej rasy). Jak to się stało, to długa historia, ale widząc jak tego pieska traktują, po prostu musieliśmy go wziąć. Suczka ma wiele problemów, naprawdę mam wrażenie, że popełniono wszystkie błędy jakie tylko można było. Ruchliwa i towarzyska rasa trzymana w bloku, wyprowadzano ją dwa/trzy razy na dzień tylko na siku. Długo zostawała sama, zamykano ją na noc w ciasnym przedpokoju. Pies jest wychudzony, waży z 4 kg, ma kołtuny i chorobę oczu - zeza zbieżnego (jedziemy do weta w styczniu). Jest nadpobudliwa, potrafi bez przerwy biegać w kółko przez długi czas (efekt prawdopodobnie braku ruchu i osamotnienia), nie patrzy w ogóle nam w twarz, cały czas w dół (możliwe że to wina oczu), w losowych momentach nagle atakuje rzeczy lub ludzi i zaczyna gryźć (niezbyt mocno). Nie wychodzi na zewnątrz dopóki nie przypnie się jej na smycz. Nie potrafi się bawić z człowiekiem, woli sama piszczeć zabawką. Szczeka na przedmioty. Ogólnie to biedna psinka, w ogóle niezaznajomiona ze światem, dzika, dość obojętna przy zmienianie właściciela.
Najpierw chcę żeby trochę u nas pobyła, dopiero później pójdziemy do behawiorysty. Dlatego chciałabym się zapytać, czy macie jakieś rady? Czy wasze lub znajomych psy walczyły z podobnymi problemami?
Piesek widać, że z natury dobry, tylko ludzie go zniszczyli...
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
|