Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 276
|
Jak być silną, kiedy wszystko się wali ....
Witajcie, dziś jest sylwester, a ja płaczę w samotności i próbuje znaleźć siłę. Mam 6 letnia córkę ,nie jestem z ojcem biologicznym dziecka . Prawie 3 lata bylam w związku prawie z facetem idealnym. Był dla nas dobry , ostatni rok był niemal idealny. Od początku było kilka spraw , które mieszały między nami . On mnie kochał , był bardzo dobry,do mojej córki też , chodź nigdy jej nie pokochal, lecz akceptował. Od początku problem stanowili jego znajomi, którzy byli nie z mojego świata. większość bez dzieci , tzw. pary dobrze ułożone , jego kumple wszyscy z tzw. " dobrymi partiami ' . Wyraźnie mnie nie akceptowali ,uważali ,że trzymam go pod pantoflem. A mi po prostu nie odpowiadało ,że mój facet ma nadal z kumplami imprezować. Praktycznie większość zajeta, a na imprezach bez partnerek flirty i podrywu, a ich partnerki przymykały oczy. Na wieczorach kawalerskich zawsze klubu go-go i striptizerki,a żony zero wpływu na bieg zdarzeń. Swego czasu mój partner zdystansował się do nich, mieliśmy po prostu poprawne z nimi stosunki ,lecz z dystansem ,mój tz z nimi rzadko imprezował. 1,5 roku temu zamieszkaliśmy razem, a w czerwcu się zaręczyliśmy , w 2020 miał być ślub. Przez cały czas z jego strony idealnie,ale cały czas czułam się gorsza. Czułam,że nie zasługuje na jego miłość. Wyglądam poważnie na swój wiek, wiem,że z tego powodu były często komentarze. Mój tz ogólnie podoba się kobietom i dużo miało na niego chrapkę,po prostu ma to coś w sobie,co przyciąga. Sielanka skończyła sie,gdy jego przyjaciel poprosił go na świadka na ślubie. W sierpniu odbyły się kawalerskie mocno zakrapiane. We wrześniu ich ślub. Przed ślubem kilkukrotnie mój tz często z nimi się spotykal w celach organizacyjnych ,na spotkaniach była tez świadkowa singielka. Na ślubie i weselu było wyraźnie widać ,że mój partner wyraźnie się że świadkowa zintegrował. Czułam się na tym weselu,jak piąte koło u wozu. Para młoda wymyśliła też durne zabawy, typowo dla świadków, nawet w oczepinach ona złapała welon,a mój też muchę, śpiewano im gorzko gorzko,blee ,co prawda tylko buzi w policzek,ale bolało. Po weselu wszystko między nami zaczęło się psuc, córka moja nagle zrobiła się w jego oczach rozpuszczonym bachorem , był dla nas oschły. Stosunki seksualne bardzo rzadko. Przed świętami wydało sie, że na boku kręci że świadkowa . Ona mieszka 200 km od nas, ale okłamał mnue, że jedzie do rodziny,a był dwa razy u niej, ona tutaj tez. Jak się wydało, to płakał ,prosił o wybaczenie , mówił ,że kocha mnie,a ona to błąd,że złapała go jakąś słabośc,że chce ,żebyśmy zostały,że nas czyli mnie i córkę kocha,ale ja podjęłam decyzję o rozstaniu. Niestety boli jeszcze bardziej, bo narazie jeszcze mieszkamy razem,póki w lutym nie wprowadzimy się do nowego mieszkania. Widzę,jak cierpi moja córka, bardzo to przeżywa. On błaga ,żebyśmy zostały ,ale z drugiej strony dzisiaj wychodzi na sylwestra do swojego towarzystwa,a my zostajemy same w domu, bo nie chciałam z nim iść. Czy samotna matka i jej corka zawsze musi być kobietą drugiego sortu ?materiałem na przeczekanie,aż nie znajdzie się młodsza , ładniejsza, bez dziecka ? Czuję się jak osoba gorszej jakości ,zamieniona na nowszy model . Jak się podnieść ?
---------- Dopisano o 16:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------
Przepraszam za chaos w pisaniu i błędy,ale jestem tak roztrzęsiona, że nie umiem sensownie pisać .
|