2008-08-17, 21:56
|
#4
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 568
|
Dot.: help!!!
Cytat:
Napisane przez Żmija
Jesteście dojrzalsze i pewnie wiecej ode mnie wiecie o zyciu...ja mam problem ktory cignie sie od 5 lat...od 5 lat jetem z moim facetem i od 5 lat szweda sie za nim taka jedna meda...byla kiedys jego dziewczyna potem chyba przyjaciolka teraz on jej nawet nieodpisuje na sms a ona natretnie i namietnie pisze is sygnali...nie chce sie odczepic. jest na tyle prymitywna ze nie rozumie slow nawet tych najprostszych zlozonych zaledwie z 3 literek jak np slowko "nie". bylo pare dziwnych sytuacji jak np pisala do niego czy wpadnie bo siedzi u kolezanki(tak jakby jego to obchodzilo)- on dzwonil i mowil(przy mnie to bylo) ze jak juz to mozeMY wpasc bo jest przeciez ze mna a on a po 5 minutach pisala mu znow czy wpadnie poczy jak to zaznaczala mozecie ewentualnie przyjsc razem bo ja do niej nic nie mam (nic dziwnego ja jej faceta - alfonsa - mam gdzies! wiec co ona moze miec do mnie?) wiem ze jest wiele gorszych sytuacji zwiazanych ze zwiazkami ale mnie ta meczy gdyz no naprawde przylepila sie jak rzep psiego ogona i nie daje sobie siana... jest dosc latwa dziewczyna z tego co o niej slyszlaam i sama zdazylam zauwazyc... nie chce nawet sie domyslac jak pracuje bo dzwoini zawsze o 23:30...lub wypisuje jakies sms. Moi jak i jego znajomi mowia iz to michal powinien z tym cos zrobic a nie ja ale on stwierdza ze ja olewa i ona to kiedys zrozumie ale jak na razie jakos jej to nie wychodzi....nie dziwne zreszta bo czym ona to ma pojac:P wiem ze na przeciw waszych problemow to pewnie pryszcz ale ja mam 22 latka i na razie takie problemy........nurtuje mnie to czy ktos ma podobne zdanie jak moi znajomi na ten temat czyli generalnie takie jak ja:P Pozdraiwam
|
mialam cos podobnego tyle ze wtedy jeszcze komorek nie bylo i moze mialam latwiej. tez to byla byla. zlapala go raz za reke i nie chciala puscic - oczywiscie publicznie, bo chodzilismy razem do jednej klasy w ogolniaku, padala mu w ramiona, mowila do niego "kochanie", zapraszala ze soba na wesele, nawet chciala sie ze mna zaprzyjaznic. a zaczela to robic dopiero jak sie dowiedziala ze za soba jestesmy. a coz na to moj TZ. nic. zdejmowal jej rece z szyi, nie chodzil na wesele, raz wysiadl z autobusu bo razem jedna mieli droge jak mu sie naprzykrzala. ale nic jej nie powiedzial, a tak chcialam uslyszec to! wszak wystarczylo cos mocniejszego i dobitnego powiedziec. ja sie do niej nie odzywalam i nawet jej czesc nie mowilam. dotrwalam jakos do konca LO ale nerwy mialam skolatane. a na pytanie dlaczego on nic nie robi. odpowiadal ze nic go z nia nie laczy a ja przesadzam. nic go jednak faktycznie z nia nie laczylo, nawet z nia nie gadal. jak poszlismy na studia to sie skonczylo, ale nadal jej nie lubie. a on zostal moim mezem trzymaj sie! najwazniejsze ze ja olewa. widac faceci sa inni niz kobiety
|
|
|