Dot.: Wizażowe wyzwanie czytelnicze 2019
Ja pamiętam jak mój mąż jeden jedyny raz chciał dostać w prezencie książkę. Teście się pytali co mu kupić, to podał tytuł i autora. Książka była dostępna w prawie każdej księgarni, bo to jakiś hicior był wtedy. No i dostał. Książkę o dzieciach do której nigdy nie zajrzał. Jak się spytał co z książką o którą prosił to mu powiedzieli, że nigdzie nie mogli znaleźć. Potem okazało się, że książka była w sklepie tylko, że wybierała szwagierka, która uznała, że wie lepiej czego potrzebuje. No i to był pierwszy i ostatni raz kiedy mąż poprosił swoją rodzinę o książkę. Ja przeczytałam tą książkę. Taka średnia była.
|