Odświeże sobie swój wątek, a co
![;)](//static.wizaz.pl/forum/images/smilies/wink.gif)
Postanowiliśmy zrobić badania genetyczne, właśnie czekam na wyniki. Jestem po 30 więc może być różnie. Nadal jestem przerażona ale myślę że nie poradziłabym sobie psychicznie z aborcja bez wyraźnych wskazań. Jest to dla mnie zaskoczeniem bo zawsze myślałam że zrobilabym to bez problemu. Mam nadzieję że wszystko, mimo ogromnego stresu jaki sobie zafundowalam, będzie dobrze. Jestem pod opieką ordynatora oddziału który osobiście będzie robił kolejne cięcie więc czuję się zaopiekowana. Uspokoił mnie, w sumie odradził aborcję bo w mojej sytuacji, po tylu cięciach, oba rozwiązania wiążą się z podobnym ryzykiem. Chyba mu ufam.
Paskudny jest natomiast odbiór społeczny tej mojej ciąży. Jakoś bolą mnie te wszystkie komentarze o 500+ i patologii jaka będziemy szerzyć. Zwłaszcza że oboje dobrze zarabiamy (i oboje pracujemy...) a pińcet aktualnie odkładamy na przyszłość dzieci a nie wydajemy na flaszkę. Z tym chyba będziemy się mierzyć zawsze.
Co do wazektomii, okazuje się że mąż nie wczytał się za bardzo w opinie o lekarzu do którego zapisał się na zabieg. Niby w większości są ok ale jest kilka wpisów o nieudanych operacjach i rozczarowanych pacjentach. Mąż w przyszłym tygodniu jedzie do Warszawy poprawić ta wazektomie, tym razem sama wybrałam klinikę i wiem że tutaj będzie ok.
Nie jestem jeszcze na takim etapie że się cieszę. Martwię się nadal, teraz również o dziecko. Zobaczymy jak się rozwiaze ta sytuacja. Dziękuję bardzo za wsparcie. W tamtym momencie niezwykle tego potrzebowalam.