hmm ja baaardzo rzadko pije ale porzadnie sie upilam na studniowce (niestety

). No i tak wyszlo, ze przed 12 bylam juz w domku to za duzo sie nie pobawilam. Więc pierwsze co to powiedzialam, ze musze isc do ubikacji no i poszlam (TŻ czekal na mnie przed drzwiami), zrobila sie taaaaka kolejka a ja... usnelam na kiblu

szok w koncu sie do mnie tam wlamali i mnie wzieli. Potem przez caly czas ryczalam (a chyba ze dwie godziny

) wylam jak glupia bo stwierdzilam, ze TŻ bedzie na mnie zly (podobno tak mowilam caly czas, albo ze nie wiem dlaczego placze ale plakalam i tak

). Hmm potem oczywiscie heftanie caly czas

a potem jeszcze TŻ musial zadzwonic do swojego taty zeby po nas przyjechal bo ja juz musze wracac. Żygałam w samochodzie u teścia

(na szczescie do reklamowki

). Teściu powiedzial, ze dobrze, ze wzial stary samochod a nie nowy. A potem powiedzial, ze jestem numerem roku 2008. Ale wstyd
