Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wyjazd na studia i zaborcza matka
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-02-09, 00:14   #1
sarema2
Przyczajenie
 
Avatar sarema2
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 8

Wyjazd na studia i zaborcza matka


Zaczęłam pierwszy rok studiow. Na początku wracałam do domu bardzo często, bo tez nie było dużo nauki. W styczniu zaczęły się wszystkie kolokwia, egzaminy i tak dalej. Nie mogłam wracać do domu bo nie mogę się w nim uczyc. Mam dość trudna relacje z matka, wiele razy mnie zawiodła i cieszę się ze się wyprowadziłam. Mam tam tez babcie która bardzo kocham ale u niej nie mogłabym się zatrzymać. W międzyczasie studiow zerwałam z chłopakiem, którego mama bardzo lubiła. Poznałam kogoś nowego - nie jesteśmy razem, jednak bardzo blisko, jestem bardzo szczęśliwa, chyba nigdy tak bardzo nie byłam. Jedynym problemem w mojej sielance jest narzekanie matki i szukanie mankamentów nowego obiektu westchnień, porównywanie do byłego, oni nawet maja kontakt ze soba go uważam za bardzo dziwne. Miałam wrócić dziś do domu, ale stwierdziłam ze pójdę na drugi termin egzaminu (to nie poprawka, tylko inny termin terminu I). Mama stwierdziła, ze nie mogę i mi nie pozwala bo „coś kombinuje”. Mam świetne oceny jak na trudny kierunek, żadnych poprawek. To najtrudniejszy egzamin na roku a nawet na przestrzeni lat. Innym powodem było to ze chciałam na niego pójść z dobra koleżanka z roku. Zawsze byłam samotna, wiele lat zmagałam się z depresja a tutaj w końcu mam znajomych. Mama się na mnie mocno obraziła, bo chciała spędzić ze mną weekend ale docelowo i tak przyjeżdżam na 2 tygodnie. Dzwonię codziennie. I nie chodzi tylko o obrażanie się, ale tez to ze uważa, ze robie to pod wpływem tego chłopaka, którego uważa za największe zło, nieważne co powiem. Miała mnie odwiedzić, z dnia na dzień zmieniła zdanie gdy powiedziałam ze ten chłopak chciałby ja poznac. Naprawdę całe życie jej pomagałam, w domu jestem jak kura domowa, bo matka nie sprząta, nie gotuje. To były trudne lata i cieszę się ze mogę chwile od tego odpocząć. Prosiłam ja o wsparcie, ale stwierdziła ze to dla niej za dużo. Za dużo, bo przyjadę 3 dni później. Wiem, ze rodzina jest ważna i zawsze była u mnie na 1 miejscu, ale wiem ze spędzę w tym mieście kilka następnych lat i chce układać nowe życie. Dodam ze mam 5 godzin pociagu do domu, dlatego przyjazdy na weekend są często bez sensu - na 1,5 dnia. Szczególnie gdy będę się uczyc przez ten cały czas. Czy jestem aż tak samolubna w tej sytuacji? Chce się cieszyć ale poczucie winy mnie meczy. Mieliście tak? Jak wytłumaczyć mamie ze nie robie jej na złość?
sarema2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując