[Amilyee]

Cześć wszystkim. Piszę tutaj bo zadręczam się pewną kwestią i już nie wiem do kogo mam się z tym zwrócić. Chodzi o bliską mi osobę. Ma około 44 lata i jakiś czas temu wymyśliła sobie, że chciałaby jeszcze raz zajść w ciążę. Niestety bezskutecznie. Jakieś dwa lata temu dała sobie z tym spokój. Niedawno nawet żartowała, że sama też nie wie co jej przyszło do głowy żeby w tym wieku o dziecku myśleć. Ostatnio jednak zaczęła gorzej się czuć. Doszły wymioty i mdłości, wrażliwość na zapachy, ostatnio ma też różne nastroje, zmaga się ze wzmożonym apetytem, miesiączka zaczęła się jej spóźniać. Ostatnią miała na początku stycznia i dopiero jakieś dwa tygodnie temu miała małe plamienie. Obie uznałyśmy, że może to po prostu premenopauza. Jednak na wszelki wypadek poprosiłam ją by zrobiła sobie test ciążowy. I zrobiła. Wyszedł pozytywny. Wszyscy byliśmy w szoku. Ona umówiła się do ginekologa, a ja poradziłam jej by po paru dniach zrobiła sobie test raz jeszcze. No i znowu wyszedł pozytywny. Teraz obie zastanawiamy się o co chodzi. Czy faktycznie jest w ciąży, a jeśli tak to jakim cudem skoro trzy lata temu nic już nie wskazywało na to aby mogła mieć kolejne dziecko? Dodam, że jakiś czas temu (max. 3 lata temu) przyjaciółka miała zabieg usuwania torbiela. Lekarze zapewnili ją jednak, że owulacja przebiega bez zarzutów i może jak najbardziej starać się o kolejne dziecko. Od tej pory jest cały czas pod opieką ginekologa i regularnie chodzi do niego na kontrolę. Ostatni raz była w styczniu. Wtedy lekarz niczego niepokojącego nie zauważył.



Moje pytanie więc brzmi, czy to może być ciąża urojona? A może po prostu los bywa przewrotny i przyjaciółka faktycznie spodziewa się dziecka? Martwię się o nią albowiem zarówno w sytuacji gdzie mówimy o ciąży prawdziwej czy urojonej, sytuacja jest niebezpieczna. Jeśli coś wiecie na ten temat, proszę wypowiedzcie się. Może ktoś z was jest lekarzem i może powiedzieć coś więcej na ten temat?

Z góry dzięki każdemu, kto poświęcił chwilę na ten problem.