Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 10
|
dawna miłość.
hej wszystkim,
od dawna podczytuje forum jednak teraz sama potrzebuje porady wiec zdecydowalam sie zalozyc konto.
od kilku lat jestem w szczesliwym malzenstwie, kocham mojego meza, swietnie sie dogadujemy, jestesmy naprawde zgrana para, jednak od jakiegos czasu wraca do mnie stara sprawa.
w swoim zyciu zanim wyszlam za maz bylam w 2 powaznych zwiazkach, pierwszy z nich 10 lat temu- moja pierwza milosc z kilka lat starszym partnerem nazwijmy go A ktore trwalo 1.5 roku.
no i wlasnie ten pierwszy zwiazek, ta pierwsza milosc co jakis czas wraca do mnie w snach a raczej nie co jakis czas tylko bardzo czesto. tamta relacja byla bardzo romantyczna i ekscytujaca, bylismy soba zafascynowani, mielismy takie same gusta muzyczna, oboje jestemy muzykami, dogadywalismy sie niemal bez slow, pamietam jak na mnie patrzyl,kazdy jego dotyk, wszystko jakby bylo wczoraj. On pracowal w srodowisku gdzie bylo wiele kobiet i z dnia na dzien dowiedzialam sie ze mnie zdradzal. bylo to dla mnie jak cios ponizej pasa, myslalam ze serce mi peknie, zadzwonilam do niej, potwierdzila- blagala zeby nic nie mowic jej mezowi. zadzwonilam do mojego bylego, niczego sie nie wyparl, potwierdzil jak bylo i nawet nie wyrazil skruchy, dostalam jeszcze opierdziel ze jak smialam do niej dzwonic, ze jak on teraz sie pokaze w pracy, ze nie chce mnie znac.
przez bardzo dlugi czas probowalam dojsc do siebie, ciagle go kochalam i ( o ja naiwna) prosilam go o szanse... jak teraz to pisze to nie pojmuje jak moglam byc tak glupia. po 3 miesiacach znow zaczelismy sie spotykac, jak sie okazalo on juz kogos mial i role sie odwrocily a ja bylam ta druga.. nie trwalo to jednak dlugo, postanowil urwac relacje, ja wyjechalam za granice. jemu w miedzyczasie urodzilo sie dziecko, zamieszkal z tamta kobieta i ukladali sobie zycie jednak co jakis czas przypominal sie o sobie, pisal co slychac, wspominal "stare czasy" i mowil jak to zaluje ze mnie nie docenil, ze tylko ze mna czul ta chemie, ze teraz ma juz dziecko i jest za pozno zeby cokolwiek odwrocic.
ja w miedzyczasie wlasnie przeszlam przez drugi chory zwiazek, w ktorym rowniez zostalam oszukana i po drugim rozstaniu po ktorym nawet nie bylo mi przykro bo zaczelam chyba zauwazac wiecej rzeczy, postanowilam dac sobie czas, nauczyc sie zyc sama ze soba, skupic sie na sobie i nie zaprzatac sobie glowy zwiazkami. po kilku latach bycia sama (bylo kilka krotkich przelotnych znajomosci) poznalam mojego obecnego meza, jest zupelna odwrotnoscia mojego pierwszego bylego, kocha mnie, szanuje, swietnie sie dogadujemy, w lozku jest idealnie, jest zabawny, zawsze mnie wspiera i ja rowniez wiem ze w koncu trafilam na prawdziwa milosc, moja druga polowke, nie wyobrazam sobie bez niego zycia.
jednak co jakis czas (glownie w snach, potem mysle o tym w ciagu dnia) w mojej glowie pojawia sie moj byly, te sny to przede wszystkim kiedy spotykamy sie po latach, on mowi ze bardzo zaluje ze mnie stracil, chce znowu byc ze mna, ze chce sie rozwiezc i zyc ze mna bo tylko mnie kochal bla bla bla...... rano budze sie kolo mojego meza i przez chwile nie wiem co sie dzieje a potem mam straszne wyrzuty sumienia ;/ nie wiem jak moge sobie z tym poradzic bo nie jest to jednorazowa sytuacja tylko przytrafia mi sie to caly czas, a jesli mi sie nie sni to mysle o nim pomimo ze minelo juz tyle czasu a ja wiem ze tamta relacja byla chora a teraz jestem w stabilnym i dojrzalym zwiazku z mezczyzna ktorego naprawde kocham. jak wyrzucic sobie to z glowy ? nie wiem w sumie jakiej rady oczekuje ale musialam sie wygadac bo powoli juz wariuje
|