2019-03-03, 18:09
|
#24
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Spór o akademik - kto ma rację?
Kłopot w tym że autorka boi się wszelkiej konfrontacji i dlatego tamci jej włażą na głowę.
Można to załatwiac po chamsku, skarżąc, tylko po co, w grę wchodzi też jakiś element koleżeństwa.
Moim zdaniem autorka powinna się na spokojnie i w miłej atmosferze rozmówić że współlokatorka jest super dziewczyną i świetnie jej się z nią mieszka, ale naprawdę ją męczy i przeszkadza jej kiedy ten chłopak wbija do ciasnego pokoiku na dłużej niż kilka godzin. Co innego jeszcze gdyby wynajmowały mieszkanie i kazda miała swój pokój, ale tu jest też jakaś intymność, te pokoje mają zwyczajowo po 6 czy 8 m, i omijaj teraz takiego pana. A już kompletnie nie wytrzymujesz gdy tak się zdarzy że jesteś w akademiku przez łikend, a okazuje się że chłopak tak przeciąga wizytę że siedzi od piątku do niedzieli w nocy. No tak się nie da, to nie jest jakiś socjologiczny eksperyment z wolną miłością. 
(A tej drugiej dziewczynie należało grzecznie odpowiedzieć że rozumiesz jej rozczarowanie, ale ona jest w gościach, ty jesteś u siebie, warunki są jakie są i męczy cię nadmiar lokatorów).
I wiesz, inna za to bardziej swobodna dziewczyna jakby nie mogła osiągnąć tego co chce po dobroci to by zaczęła po ''własnym'' pokoju chodzić z gołymi cyckami i tyłkiem na wierzchu i tamta druga szybko by była zazdrosna i dążyła do oszczędzania chłopu widoków i konkurencji i umiałaby inaczej organizować randki z facetem - no ale nie namawiam bo to wymaga określonego typu osobowości i lubienia swobodnego zachowania.
Dogadaj się i tyle, wyjdzie ci jak wyjdzie, natomiast rację masz ty.
Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2019-03-03 o 18:12
|
|
|