[Claudia]

Hej dziewczyny


Przychodzę do Was z prośbą o rady i Wasze wypróbowane sposoby. Jak w temacie - od dobrych 12 lat jestem wierna jednemu podkładowi, jest to Revlon Colorstay w wersji do cery tłustej. Z setek wypróbowanych przeze mnie produktów tylko ten jeden wytrzymuje na mojej skórze cały dzień i nie spływa, nie chcę go zmieniać.



Mam cerę mieszaną, sporo zaczerwienień, rozszerzone pory i nierówny koloryt, niestety też wielką skłonność do błyszczenia w strefie T i zapychania porów. Z tego względu kremy do twarzy już kilka lat temu zastąpiłam lekkimi emulsjami i nawilżającym serum. Dzięki temu podkład trzyma się świetnie, mniej się błyszczy, ale też wygląda niestety bardziej tępo i daje efekt przysłowiowej tapety. Jestem już sporo po 30 stce i niestety podkład mocno podkreśla zmarszczki...



Czy macie jakieś sposoby na to, żeby tak ciężki i mocno kryjący podkład wyglądał naturalniej?



Nakładam zawsze zwilżoną gąbeczką, nie przesadzam z grubością, kładę jedną, cienką warstwę, dokładam trochę tylko w miejscach, gdzie zaczerwienienia przebijają. Przypudrowuję również bardzo oszczędnie pudrem ryżowym Ecocera. Mimo to często słyszę od koleżanek, że mam okropną warstwę tynku na twarzy i dlaczego kładę takie kilogramy tapety Moja znajoma również stosuje Revlon, ale u niej wygląda pięknie, naturalnie, momentami nawet można się zastanawiać, czy ma coś na twarzy, czy to jej promienna cera. Mówi, że nie ms żadnego tricku z tym związanego, może ma po prostu lepszą, gładszą skórę bez nierówności, choć z drugiej strony jest sporo starsza ode mnie... Jakieś rady?



Bazy silikonowe u mnie raczej odpadają, miałam kilka, nawet dość drogich (m.in. Kryolan) bardzo mnie zapychały