Czuję się jak szmata...
Większości z Was ten wątek może wydać się śmieszny, dla mnie jednak jest to poważny problem zmuszający do dywagacji, które skłaniają z kolei do obwiniania siebie.
Od trzech miesięcy nie masturbuję się. Postanowiłam sobie, że więcej tego nie zrobię. Spytacie zapewne: dlaczego? Zrozumiałam, że to nałóg. Że muszę się od tego uwolnić, że to nie tylko przyjemność, ale JUŻ sposób na życie osobiste. Udało się, odcięłam się na 3 miesiące. Rzadko miałam na to ochotę (nie pozwalałam sobie na oglądanie czegokolwiek, co mogłoby wywołać u mnie podniecenie).
Niestety... odkąd zaczęłam czytać forum Wizażu, na którym (mimo wielu pożytecznych porad) znalazłam posty typu: "Chcę podniecić mężczyznę", "Lubię się zaspokajać", "Lubię, gdy on robi mi dobrze", zaczęłam o tym myśleć. Myśleć o samozaspokojeniu się... I zrobiłam to. A teraz czuję się jak bezwartościowe ścierwo. Tak niewiele brakowało, tak niewiele trzeba było, bym wytrwała w czystości, którą sobie narzuciłam. A zaprzepaściłam wszystko przez - wydawałoby się - tak niewinne forum dla kobiet...
Jak niewiele potrzeba, aby samoocena momentalnie rozbiła się o bruk...
|