[CinnaMoon]

Od początku października to całkiem niedługo Nie ma się co szybko zrażać.
Poniedziałkowa Wyborcza jest i moją ulubioną lekturą, nie wspominając o portalach internetowych.
Smutna prawda jest taka (IMHO), że szukanie trochę trwa, zwłaszcza jeśli nie ma się jakichś znajomych, którzy coś komuś powiedzą i kogoś zarekomendują. Z drugiej strony - w moim przypadku i rekomendacje nic nie dały.
Normalny jest brak potwierdzania odbioru CV, nie oddzwanianie po odbytych rozmowach, czasem utrafi się ktoś piorunująco uprzejmy po drugiej stronie słuchawki.
Z moich przypadków:
już, już miałam pracę, mieli dzwonić w poniedziałek, umówieni byliśmy na godzinę i... nikt nie zadzwonił; wysłałam mejla, dostałam odpowiedź, że terminy im się rypły, ale zadzwonią w ciągu trzech dni - pitum, pitum, jasne, zadzwonili
na pewno do Pani zadzwonię, powiedział miły gostek, z którym miałam rozmowę, czy pani dostanie tę pracę, czy nie, bo wie Pani, ja też kiedyś szukałem i jak nikt nie dzwonił to mi było przykro; facet chyba dostał ataku sklerozy, bo się nie odezwał
proszę zrobić test z angielskiego w domu, test jest on-line, będziemy w kontakcie; może jesteśmy w kontakcie, ale chyba tym ściennym
polazłam do hiper-duper szkoły językowej Orange (nie mylić z Ideą), ogłoszenie o "konsultantach dydaktycznych", obsuw czasowy tych rozmów był morderczy, stałam na korytarzu i słuchałam przez drzwi słodkiego głosu pana, który stosował na ofiarach wszelkie możliwe sztuczki persfazyjne; na pewno udało mu7 się ładnie nazwać akwizycję parsknęłam śmiechem i wyszłam.

Denerwujecie się rozmowami? Bo po mnie spływają. Bardziej się denerwuję, czytając gazetę i myśląc, jakim to jestem bezużytecznym młotkiem.