Dot.: Siostra ma mnie w ...nosie- dylemat
Dzieki dziewczyny,
troche z nia popisalam i jest jeszcze gorzej. Duzo roznych rzeczy mi napisala. W tym (dot poprzedniego postu), ze nie jest moja matka, zeby zaspokajac moja potrzebe atencji i kazdy ma swoje zycie wiec nie ma nic dziwnego w tym,ze sie nie odzywala pol roku a jak mam problem to zebym poszla do psychologa.
probowalam jej tez wytlumaczyc sytuacje z dzieckiem ale nie zrozumiala o co mi chodzi - uslyszlaam,ze ona nie bedzie powielac chorych wzorcow jak ja. I ze moj rpoblem z jej psem swiadczy o glebokich problemach w mojej psychice i powinnam sie zastanowic co jst ze mna nie tak, ze nie lubie bezbronnych istot. I ze bedzie wychowywac swoje dziecko jak uwaza i nie pozwoli sie wtracac (bo tak sie wtracam) wiec jak mnie irytuje to lepiej
Na reszte rzeczy nawet nie mam sily narzekac.
Ale moze dobrze bylo tak popisac. Juz mi chyba nie zalezy po tym wszystkim co uslyszalam.
|