Ja mówię, że bym poszła. Poszłabym na wesele, na rower, na jakąś zumbe czy sama do galerii, pojechałabym do Rzeszowa odwiedzić koleżankę, bez problemu pójść poświętować obronę. Tż mówi, żebym spróbowała dać butle, że przecież on zostanie z chłopakami. Ale.. Ja chyba nie jestem gotowa. Chodzę wszędzie z cyckiem i czasem marudzę, ale mimo wszystko czuje, że tak powinno być, że to co robię jest i dla mnie i dla małego w porządku. I może jestem głupia, może powinnam coś zmienić. Przy pierwszym tak zrobiłam i to wtedy było dla nas obojga dobre. A teraz czuję, że to jeszcze nie ten czas, nie ta pora i miejsce. Tyle na niego czekałam, że boję się cokolwiek stracić. Nawet jak Tż zabiera ich na spacer to ja idę z nimi, bo mi szkoda z nimi czasu

głupia wiem [emoji38] Choć ostatnio poszli pod blok i ja sama byłam w mieszkaniu... Ooo jak takie chwile się docenia. Ale i tak szybciutko posprzątałam i poleciałam do nich [emoji38]
A co do bodźców.. Dla Bartka hałas teraz nie jest już problemem, ale jak był mniejszy to potrafił odreagowywac 2-3 dni. A zaburzenie rutyny głupim mocowaniem u dziadków = tydzień wyjęty z życia. Przeszło mu po pewnym czasie, dojrzał. A Krzyś ma o dziwo na wszystko wywalone. Ale maks 21 i jesteśmy w domu wszyscy, bo już nie raz tak było, że tu impreza, a Bartek przychodził do nas o 21:30 i "mamo spać".
Nie. Idź do urofizjologa.
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz
---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ----------
Dzień dobry. Pochwalę się więc już się pewnie nie powtórzy [emoji38] poszedł spać o 21 i obudził się na karmienie jak już świtało! Aż Tż wcześniej wstał i pytał gdzie Krzyś [emoji38]
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz