[dekko27]

Cześć. Pisze w sprawie rozkminy, która mnie naszła. Zauwazyłam, ze wśród wielu pięknych i ważnych sformulowan,zeby nie oceniac po wyglądzie, bo ktoś brzydki, gruby, niezadbany może być wartosciowa osobą. (zgadzam się z tym ), powstal jakiś drugi kult mianowicie naturalności., któr wygłasza, ze jak kobieta powiedzmy mocno o siebie dba, dużo ze sobą robi, wczepia , usta, mocny make up, no wiadomo to pewnie jest wewnętrznie mniej atrakcyjna lub pusta. Oczywiście wiem, ze wiele takich kobiet nie ma gustu i wygląda jak wlasna karykatura.Ale co to ma do osobowości danej osoby? Prawda jest taka, ze np. mezczyzni patrza na wygląd i wola ladna buzie i zgrabna figure , niż inaczej....Jeśli ktoś ma cos szpetnego, albo mało atrakcyjnego to ma do wyboru albo być brzydkim albo naturalnym. Oosbowiscie nie uznaje kultu naturalności, bo natura nierówno rozdaje urode, zdrowie, a każdy człowiek ma prawo dazyc do lepszego stanu. Po prostu zauwazylam takie zjawisko. np. wole wartosciowa kobiete niż karpia...' To tez jest mega płytkie. Co za roznoca czy ktoś jest zrobiony czy nie?>Wazne jak wygląda końcowo. Wiadomo, ze naturalny efekt jest ladny, a cos za mocno podkręcone b. odbiega od gustow. Ale jak ktoś ma taki gust to czemu ma być uważany za kogos płytkiego? czy może to kolejny powod do dowartoscowania kogos kosztem' jestem naturalna =lepsza" co z tego, ze miałam zawsze ladne żeby, cere, pelny biust...i wcięcie w talii. Nie rozumiem ludzi. Krytykuja wygląd tworząc jakies idealy.ktore podziwiają a potem dziwia się,ze ludzie chca cos zmieniac.
Naturalnosc jest fajna, kiedy jest się pięknym i tyle....