studia magisterskie
piszę tutaj, bo kompletnie nie mam gdzie zasięgnąć opinii osób, które spojrzą na sytuację z innej strony. Mam dylemat odnośnie mojej edukacji. Poszłam na filologię francuską a trafiłam tam zupełnie przypadkiem i tak to ciągnęłam aż zrobiłam licencjat. Teraz jestem na magisterce, a nie wiem czy zaliczę rok bo mam egzaminy we wrześniu jeszcze a szczerze ? to rzygać mi się chcę na ten kierunek, na te atmosferę i wykładowców, to nie jest coś co kocham i co lubię. Moją pasją od zawsze był hiszpański, mam możliwość pójścia na specjalizację z językiem hiszpańskim ale to jest równoznaczne z tym, że jadę dzisiaj do dziekanatu składam rezygnację i rekrutuję się na ten hiszpański co oznacza ze mam rok w plecy. A wczoraj w dziekanacie nastraszyli mnie, że nie wiadomo czy się dostane bo jest mały limit miejsc, całe 18. Rozmawiałam też z moją znajomą która teraz będzie się rekrutować na magisterkę z hiszpańskiego i mówiła że u nich na roku jest tylko 13 osób chętnych. Nie wiem co mam robić, być konsekwentna i walczyć o zdanie egzaminów we wrześniu czy iść za marzeniami i pasją ? dodatkowym problemem jest to , że jak się nie dostanę to zostaję z przysłowiową ręką w nocniku, bo nie mam otwartej furtki i zostaje z niczym. Nie mam też możliwość podejścia do egzaminów we wrześniu żeby zobaczyć czy zdam i ewentualnie rekrutować się na kolejną magisterkę bo we wrześniu będzie za późno a decyzję muszę podjąć maksymalnie do jutra. Ja tak sobie myślę, że jakiego rozwiązania bym nie wybrała to jest ryzyko, bo skąd wiem czy zaliczę egzaminy we wrześniu ? tak samo nie mam pewności, że się dostanę na wymarzoną specjalizację.Proszę was o szczere opinie i rady.
Nie dopisałam najważniejszego. Francuski i hiszpański to ten sam kierunek ale dwie rozne specjalizacje a więc nie mam możliwości zostania tu gdzie jestem i czekania czy mnie przyjmą gdzie indziej, bo nie można rekrutować się na ten sam kierunek
|