Napisane przez sensualitat
Witajcie, chciałabym się Was poradzić w pewnej kwestii. Otóż jestem właścicielką 50-metrowego mieszkania. Do tej pory je wynajmowałam, teraz stoi puste i niezamieszkanie. Co miesiąc opłacam czynsz ok. 450 zł, więc niemiało. Wraz z mężem mieszkamy obecnie w domu jednorodzinnym, należącym do teścia. Mieszkamy sami, a dom jest duży więc jest dość komfortowo. Teściowe pozwolili nam zamieszkać w tym domu, ale dom nie jest naszą własnością. Dom jest stary, zajmujemy tylko parter. Przed przeprowadzką trochę odświeżyliśmy pokoje, staraliśmy się zagospodarować ogródek, aby milej było usiąść z poranną kawą. Sporym wydatkiem był zakup nowego pieca. Sytuacja wygląda następująco - dom należy do teścia, ale jego bratanica walczy o zachowek. Więc dopóki toczy się sprawa w sądzie (potrwa jeszcze ok. roku), teściowie nie mogą na nas zapisać tego domu. Problem polega na tym, że moja teściowa, jestem o tym przekonana, i tak nie będzie chciała dać nam tego domu. Jest osobą bardzo pazerną na pieniądze i wiem, że będzie wolała sprzedać dom i mieć z tego jakąś korzyść niż dać go nam. Niestety nie mogę tego wytłumaczyć mojemu mężowi, który ślepo wierzy, że rodzice zapiszą mu dom. Teściowa przy każdej okazji podkreśla, że pozwoliła nam tu mieszkać i nie wie czy zdecyduje się przepisać nam dom. A ja zaczynam mieć dość bycia na czyjejś łasce i czekać kolejny rok w niepewności co będzie. Chciałabym wyprowadzić się do swojego mieszkania w bloku. Tylko jak przekonać męża? Wiadomo, że mieszkanie wymaga drobnego remontu, ale przynajmniej mam pewność, że inwestuje w swoje mieszkanie a nie w dom, z którego ktoś za chwile może mnie wyrzucić. Mój mąż nigdy nie mieszkał w bloku, natomiast ja się tam wychowałam. Owszem w domu mieszka się wygodnie, ale mam poczucie, że nie jestem u siebie, nie mogę podjąć żadnej decyzji itd. Mój mąż nie chce nawet słyszeć o remoncie w bloku, natomiast nie widzi problemu w inwestowanie w dom, który nie jest nasz i moim zdaniem nigdy nasz nie będzie. Co byście zrobiły na moim miejscu? Może któraś z Was była w podobnej sytuacji.
|