[Shockeddd]

Napisane przez martynawu92

O, tu jest jeszcze jeden aspekt, który zauważyłam u siebie! Ciekawa jestem czy autorka wątku też tak ma.
Np. lubię ubierać się kobieco (sukienki, spódniczki) i mimo że spoglądając w lustro przed wyjściem mogę powiedzieć, że wyglądam całkiem ładnie i nawet jestem zadowolona, to mam wrażenie, że nie emanuję taką energią, jaką bym chciała. Czuję się tak jakby bardziej... dziewczęco. I zbyt delikatnie, może nawet krucho. I według mnie w tym też może być problem, że nie emanuję kobiecością, seksualnością, seksapilem, nie wiem jak to jeszcze nazwać. A mężczyźni raczej wybierają na partnerki właśnie te drugie i to o nich śnią po nocach... Jednak nie wiem jak to zmienić, bo też nie chcę udawać kogoś kim nie jestem i zachowywać się karykaturalnie, nie chcę pójść w tę drugą skrajność i być przerysowana.

A co masz na myśli pisząc o braku kobiecości przy kobiecym ubiorze?
Napisałaś, ze ubierasz się kobieco to w czym problem? Chodzi o to, że zamiast szpilek czy obcasów do tych sukienek i spódnic zakładasz buty sportowe? Czy mało kobiece kształty od matki natury? Czy o coś jeszcze innego? Bo chciałbym zrozumieć, bo akurat właśnie spódniczki i sukienki dodają bardzo dużo kobiecości (o ile nie są do ziemi).