Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Poczucie bycia na końcu
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2019-08-30, 08:11   #1
floryda93
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 25

Poczucie bycia na końcu


Witam, jestem z partnerem od ponad dwóch lat. On ma 26, ja 23.
Weszłam do jego grupy przyjaciół, jak to w związkach przeważnie bywa. Jest to specyficzne towarzystwo, faceci zachowujący się niedojrzale, obgadujący inne kobiety non stop pod względem fizycznym nie kryjąc się przy swoich kobietach które najwidoczniej to akceptują i przyzwyczaiły się do tego. Dodatkowo bananowe dzieci, mają kupę pieniędzy, jak jedna para miała wesele to podobno zapisywała sobie na tablicy kto ile im dał pieniędzy bo podobno większość z nich była podpisana, aczkolwiek nie wydaje mi się, gdyż świadek pewnie przyglądał się kopertom i dogryzł mojemu facetowi, że za mało daliśmy i się śmiał. Niby nie otwarcie to powiedział, ale dał do zasugerowania że wie i dla niego to żenada...
Mieliśmy wspolnego sylwestra, przyszła jakaś wydekoltowana dziewczyna to oczywiscie męskie grono ją obgadywało jaka to ona nie jest świetna, gdzie w promieniu 50m stały ich kobiety. Milion było takich dziwnych akcji, które mi się nie spodobały.
Dodatkowo byliśmy u jednej z par, gdzie mój partner rozmawiał z koleżanką na tematy polityczne, na takie, co się dzieje na świecie w tym momencie i doskonale wiedział że ja polityką się nie interesuje i nie nakręcam się ekologią i jakie temperatury niebezpieczne teraz panują bo mam inne zainteresowania, a i tak czy tak mój partner próbował włączyć mnie do rozmowy mówiąc: Mariola, wypowiesz się na ten temat bo nic nie mówisz? Jakie masz zdanie?
I poczułam się jak idiotka, bo zdania nie mam, nie słuchałam ich mądrości i przekomarzania (różnica poglądów u nich wyłaniała się bardzo) i wkurzyłam się że robią z siebie mądrych i oczytanych a ja to jakaś tam laska z małego miasta która w zasadzie nic nie wie.
Próbowałam rozmawiać z partnerem że to nie jest dobre towarzystwo, że nie podobają mi się oni ale on jak to on, to jego wieloletni znajomi i gdyby on tak myślał to by się z nikim nie spotykał bo każdy beznadziejny. Że to znajomości od dziecka i że nie spotyka się z nimi często, ale on już jest do tego przyzwyczajony że oni tacy są.
Rozmawiałam z moimi przyjaciółmi na ich temat i każdy mówi że nie rozumie dlaczego on się jeszcze z nimi zadaje, czy jemu odpowiada w ogóle takie dziwne towarzystwo, że oni by nie mogli i są w szoku... I naprawdę, ja też jestem.
Ale jedna sytuacja utkwiła mi w pamięci. Spotkałam się z jedną z dziewczyn z tej ekipy i rozmawiałam z nią na temat moich problemów z partnerem bo wiedziałam, że ona może to zrozumieć obracając się w tym towarzystwie... No i narzekałam na jednego przyjaciela mojego partnera który to pozwolił sobie mnie ocenić w niepochlebny sposób gdy mój partner się na mnie żalił i byliśmy bardzo blisko rozstania, na co ona odpowiedziała że moi znajomi to są moi znajomi, a jego znajomi to są jego znajomi i już tak pozostanie. Byłam w szoku, bo ja nigdy nie rozdzielałam tak tego, i jeśli ja się z kimś kolegowałam w poprzednim związku to nie traciłam tego kontaktu, bo to był bardziej znajomy byłego niż mój. Ona stwierdziła że ja muszę mieć swoich znajomych, żeby właśnie jak się rozstaniemy to nie została bez nikogo i że ona właśnie zdaje sobie sprawę z tego, że jakby się rozeszła ze swoim to by tych przyjaźni już nie utrzymywała, bo to nie są jej znajomi. Zabolało mnie to, bo myślałam, że jesteśmy lepszymi koleżankami, oscylującymi na przyjaciółki, no ale chyba jednak nie, skoro nie zasługuję na rangę przyjaciel. Ogólnie widzę, że tam raczej nikt nie chce zawiązywać ze mną relacji, że ciągle właśnie rozmawiają z moim partnerem bardziej niż ze mną, że ja jestem gdzieś na uboczu i że to mój partner jest dla nich super a nie ja. Jak mu dogryzę to patrzą na mnie krzywo, widzę że jestem w jakiejś dziwnej opozycji i dziwnie się czuje w tym towarzystwie, bo ja raczej jestem obiektywna i patrzę obiektywnie, no ale najwidoczniej nie wszyscy tak mają... Dziwi mnie to, bo moja przyjaciółka nie robi jakiejś dziwnej bariery, jak jesteśmy we trójkę to nie widać żeby ona pokazywała że to ja jestem jej przyjaciółką, tylko traktuje nas na równi.
Kiepska akcja ogólnie.
No i poruszyłam wczoraj temat jego znajomych. On ogólnie potrafił mówić o tym, że ja mam takich i takich znajomych, oceniał ich. Oczywiście, jak miał racje to przyznawałam mu to, że faktycznie Julka zachowuje się jak idiotka, ale że co można na to poradzić. Było wiele takich sytuacji.
Wczoraj ja mu powiedziałam, że ma trochę walniętych znajomych i myślałam, że mnie zrozumie BO sam ostatnio mówił że nie podoba mu się to jakie ta wyżej wspomniana koleżanka ma poglądy itp. No ale on się tak zagotował... Że rozmowa przerodziła się w awanturę, on powiedział że on ją próbuje zrozumieć że to z nim spędzili więcej godzin wspólnie i tyle lat i dlatego ona tak to powiedziała odnośnie tej przyjaźni, ogólnie wydźwięk był taki że on to rozumie i dla niego to też jest takie normalne itp. I jak ja mogę mówić tak na jego znajomych, że on się z nimi często nie spotyka, że nie jest za nimi ale stara się zrozumieć... bla bla bla.
Aż w pewnym momencie ja mu powiedziałam że ta grupa się rozpada, bo wszyscy powoli zakładają swoje rodziny i odsuwają się od tego towarzystwa, bo najwidoczniej widzą coś, czego on nie widzi, na co on odpowiedział: Tobie do zakładania rodziny bardzo daleko, więc o czym tu można mówić. No i zabolało bardzo... Jesteśmy ze sobą dwa lata, myślałam, że on myśli dojrzale i poważnie o nas. Ma 26 lat i gdzieś z boku liczyłam na to, że on mnie już traktuje jak rodzina, bo mieszkamy razem, wszystko robimy razem. No ale... Chyba jednak nie.... Od tego momentu co
to powiedział jest cisza, on chyba nie zdaje sobie sprawy.,
Nie wiem co o tym myśleć. Byłam przez 7 lat w związku bez niczego, nie chcę sobie chodzić tylko za rekę i nazywać się non stop dziewczyną a nie kimś więcej, skoro widzę, że nawet w tamtej ekipe praktycznie wszyscy są już pozaręczani a niektórzy to i ślub mają za sobą.
Podpowiedźcie proszę, bo może ja nie mam racji i czegoś nie rozumiem.
floryda93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując