Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Poczucie bycia na końcu
Cytat:
Napisane przez floryda93
Gadka nie była o pogodzie. Poruszali wiele tematów związanych z polityką, feminizmem, o czym ja totalnie nie mam pojęcia. Siedziałam pół godziny i słuchałam takich rzeczy, co dodatkowo jest niekulturalne, ponieważ chłopak tej dziewczyny wychodził po kilka razy z pokoju bo rozmawiali tylko między sobą - ona i mój, a po tej długiej rozmowie nagle przypomniał sobie że jestem i ja, gdzie ja w połowie straciłam wątek i nie chciało mi się słuchać tego, jak rozmawiają jedynie między sobą. Wyobraź sobie jakbyś Ty siedziała przez tyle czasu i patrzyła w sufit bo każdy ma Cię w nosie, a Ty nie wypowieszs się na ten temat bo nie wiesz co akurat dzieje się w USA , bo poruszali naprawdę rozległe tematy.
Tak, robią z siebie mądrych ponieważ laska ma niewielką wiedzę a próbuje zabłysnąć wysnuwając teorie które przed chwilą przeczytała na interii, i często próbuje dosrać drugiej osobie jaka to ona nie jest inteligentna i ona pokazuje tym swoją wyższość nad tą osobą.
Przed tą ich rozmową próbowali mnie wciągnąć do rozmowy odnośnie tego co się dzieje na świecie pod względem kataklizmów, gdzie rozmawialiśmy o totalnie czymś innym a oni zadecydowali że zmienią temat - grzecznie się wypowiedziałam że nie mam na ten temat pojęcia, ponieważ nie czytam o tym, nie chcę się nakręcać i po prostu to nie moja bajka. To zaczęli prawić mi morały że kiedyś też tacy byli i mi się to zmieni i w ogóle byli zniesmaczeni tym że ja w ogóle nic o tym nie wiem.
Samo pójscie do nich jest dla mnie stresujące że zaczną się właśnie tego typu tematy, na które ja naprawdę nie mam pojęcia i mój partner świetnie o tym wie. A skoro on wie, to powinien ucinać tego typu rozmowy albo mnie do nich nie wprowadzać żebym ja nie musiała się czuć niekomfortowo, bo to przecież JEGO znajomi, a nie moi.
Odnośnie świadka to nie są moje wnioski, tylko to jest fakt. Świadek sam powiedział że był przy tym i że siedzieli wspólnie w domu, mieli tablicę i na tablicy zapisywali kto ile dał. I to świadek powiedział mojemu chłopakowi, że dla niego taka kwota to za mało i że oni sobie to robili żeby wiedzieli komu dać za kolejnym razem tyle pieniędzy i kto ich tak potraktował zbyt małą sumą. I się z tego wyśmiewali.
Dodatkowo jak mogę nie oceniać ich jako bananowe dzieci, gdy siedzę z dwiema koleżankami na dworze i komentują każdy przejechany lepszy samochód i mało co nie mają orgazmu z tego powodu, i wymieniają jakimi to one jeżdżą autami i co ich rodzice mają w przyszlości kupić, ale jednak chyba nie kupią masseratti w cabrio, bo ich piesek się nie zmieści do samochodu.
|
No dobra, spójrz na to na chłodno: twój partner i jego koleżanka rozmawiają o sytuacji w USA, o zmianach klimatycznych i o polityce. (Tak, mają prawo rozmawiać na dowolny temat, nawet jeśli akurat TY go nie lubisz). W tym czasie ty siedzisz w miejscu pół godziny i gapisz się w sufit. Mogłaś sama włączyć się do rozmowy, mogłaś zaproponować inny temat, który lubisz, mogłaś pójść pogadać z kimś innym i zacząć temat, który lubisz, mogłaś wyjść z pokoju, ALE NIE: wolalaś siedzieć cicho urażona tematem rozmowy i gapić się w sufit. Po twojej postawie znajomi partnera na pewno widzą, że się od nich izolujesz. Partner widząc to, próbuje zachować się dobrze i stara się włączyć ciebie do rozmowy - a ty obrażasz się i odbierasz to jako próbę poniżenia...
Słuchaj, tematy związane z klimatem i najnowszymi wiadomościami ze świata, to nie jest jakiś niesamowicie wysoki poziom wiedzy. Wręcz bym powiedziała, że to normalny codzienny temat, a nie robienie z siebie "oczytanego geniusza". Zapytanie o zdanie w sprawie nie jest żadną ujmą, tylko kulturalnym zaproszeniem do wspólnej rozmowy.
Ale jeśli na takie zaproszenie reagujesz fochem, to jak ci znajomi mają cię postrzegać? Dodatkowo dogryzasz przy nich na swojego partnera - to ZAWSZE wygląda źle. Dlatego nie powinno się wcale mówić źle o partnerze, chciałabyś, żeby on ci tak przy nich dogryzał? To jego wieloletni kumple, jak niby mieliby zareagować? Cieszyć się, że mu dogryzasz w towarzystwie??
Tak samo partner ma prawo być wkurzony, gdy obrażasz jego wieloletnich znajomych. Nie musisz z nimi mieć wspólnego języka, nie musisz ich lubić, ani spędzać z nimi czasu, ale po co ich obrażać? Jasne, czasami zachowują się niefajnie, np. Obgadujac wygląd kobiet. Ale gdy ty obgadujesz ICH, to robisz właściwie to samo. Nie jest tak łatwo być idealnym, co?
Serio, ale z twoich postów wyłania się naprawdę masę niesympatycznych ataków.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Edytowane przez fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Czas edycji: 2019-08-30 o 13:15
|