Dot.: Niedziela bez zakupów - cz.2.
Ja wiem, że to już zostało napisane tysiąc razy i w ogóle bez sensu to pisać...
Ale minęło tyle czasu, a ja nadal się nie przyzwyczaiłam do tych niehandlowych niedziel i ciągle czuje frustracje jak przychodzi koniec tygodnia, jedyny wolny dzień i nie da się nic załatwić.
Może jestem jakimś betonem, ale wkurza mnie to nadal i to chyba nawet coraz bardziej.
|