Dot.: Wybór miasta.
W Polsce południowej i wschodniej rynek pracy ssie i mało się zarabia. Karków jest jakimś tam większym ośrodkiem, w którym są korporacje, ale jest też duża konkurencja jednak, bo cały południowy-wschód tam zjeżdża za pracą, no i nieruchomości są drugie, trzeba naprawdę sporo wywalić na wynajem. No i ma najgorsze powietrze w Polsce, a o zdrowiu też trzeba myśleć. Rzeszów jest śliczny, ale to jednak względnie małe miasto i korporacji tam raczej nie znajdziesz. A z Lublina to... większość po studiach przenosi się za pracą do Warszawy. Z tych, co wymieniłeś, brałabym Łódź. Fakt, że to brzydkie miasto*, ale jednak trzecie co do wielkości w Polsce. Ma niezły uniwersytet i w ostatnich latach przeniosło się tam sporo korporacji z Warszawy w poszukiwaniu pracowników, dlatego takiej pracy biurowej z językami obcymi jest tam całkiem sporo. A do tego wynajem jest bajecznie tani w porównaniu z innymi dużymi miastami w Polsce.
Sama jestem z południa Polski i nie radzę tam zostawać. Zaborowy podział na Polskę A i Polskę B jednak ciągle obowiązuje w zakresie rynku pracy. W Polsce B (południowo-wschodniej) pracodawca robi wielką łaskę, bo ma dużo kandydatów, i słabo płaci. W Polsce A (centralnej i północno-zachodniej) jest jednak dużo przyjemniej pod tym względem i pensje wyższe.
*Tak naprawdę brzydkie i niebezpieczne to jest centrum Łodzi, inne dzielnice wyglądają jak wszystkie inne dzielnice polskich miast.
|