[0ffka]

Odbiło mi zmienić moją fryzjerkę i poszłam do salonu obok mojego domu, polecanego od niedawna na regionalnym fanpage FB i w opiniach Google.
Zadzwoniłam do tego zakładu i bez problemu zapisałam się na termin wybrany przeze mnie. Tutaj już powinna zapalić mi się lampka czerwona!
Niemniej odważnie poszłam do nowej fryzjerki polecanej w internecie. Chciałam aby podcięła mi asymetrycznego boba, którego miałam podcinanego miesiąc temu.
Gdy pojawiłam się u niej, kobieta tapirowała i lakierowała farbowaną emerytkę przez kwadrans, więc musiałam poczekać. I tutaj powinnam wycofać się dyplomatycznie z tego salonu, ale dzielnie zostałam! Okazał się, że emerytka to bliska znajoma pani fryzjerki, co widać było po zażyłości łączącej kobiety.
W końcu fryzjerka z opóźnieniem 15 minutowym przyjęła mnie, pytając bełkotliwie (była chyba pod wpływem jakiś specyfików):" kiedy była Pani ostatni raz u fryzjera?"... Odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą, że miesiąc temu. Tutaj zaczęła oczerniać moją dotychczasową fryzjerkę i dowiedziałam się, że mam fatalnie obcięte włosy, co nie było prawdą. Nowa fryzjerka stwierdziła, że pewnie obcinała mnie jakaś młoda (moja fryzjerka jest po 40) a ona (wygląda na 30) uczyła się fryzjerstwa przez 5 lat i ma na to certyfikat ( szkoda że nie mgr )
Tutaj powinna uciec z tego salonu, ale dzielnie zostałam!
Chyba chciała być dla mnie "miła" i oceniała mnie wiekowo na 15 lat więcej niż mam Taki komplet dostałam od bełkotliwej fryzjerki, ale nic to... dałam jej obciąć mojego boba...
To co zrobiła mi z włosami to tragedia!
Będę chodzić chyba w czapce przez najbliższe miesiące zanim odrosną mi włosy. Teraz to nie jest to żaden bob. Włosy są krótkie, wycieniowane, nierówno obcięte z lewej i prawej strony, a do tego tył czerepu do połowy mam na łyso ogolony, chociaż miałam ostrzyżony wcześniej w trójkąt z kosmykiem a włosy boba z przodu były dłuższe.
Najlepsze było to, że w trakcie cięcia moich włosów fryzjerka zadzwoniła po męża i przyszedł pod koniec mojej wizyty łysy napakowany dresiarz.
Kobieta chyba bała się, że jej nie zapłacę za oszpecenie się, chociaż ja miałam twarz pokerzysty i robiłam dobrą minę do złej gry i udawałam, że wszystko jest tip top.
Po prostu miałam kabaret kosztem swoich włosów i portfela.
Tak więc drogie Panie uważajcie na opnie z internetu na FB i w Google. Sprawdzajcie je dokładnie.
Teraz po fakcie przyjrzałam się na FB opiniom tegoż "wspaniałego", nowego salonu i okazało się, że jedną z opinii wystawiła sama pani fryzjerka zachwalając samą siebie Reszta opinii to panowie o aparycji pakerów i jedna dziewczyna.
Mam wrażenie że trafiłam do pralni brudnej kasy a nie do salonu fryzjerskiego.