my wczoraj pojechaliśmy w góry, 2h drogi, do rodziny męża- jego babcia, ciocia i wujek. zachwyt nad Polą wielki, że odważna, że wesoła, mądra, że ma trochę ciałka, że wszystko je, wchodzi po schodach itd. najpierw u babki spoko ale później pojechaliśmy na inną wioskę do wujka i już trzeba było zabawki przynosić z bagażnika. mała dobrze zniosła drogę w "tamtą" stronę, ale 1h nie spała- też nie marudziła ale nie potrafiła zasnąć. trochę się wkurzyłam, bo zasypia w drodze od mojej mamy (6min.) a tutaj taka aktywna:P spowrotem podobnie, a po 50min. się obudziła i był ryk, musiałam wisieć z cycuchem nad nią żeby się uspokoiła
w domu padła i ostatnie 2 noce super.
dziś rano z kolei zaliczyliśmy ikeę w czechach i po prostu szał... jako, ze chcę dla niej kuchnię na święta, sprawdziliśmy czy się jej podoba. wkładała do zlewu mini patelnię (że niby myje) i udawała, że nalewa wody do kubka podstawiając go pod kran
nie dało się dziecka odciągnąć. to będzie strzał w dziesiątkę. kupiliśmy jej ceramiczne kolorowe kubki, filiżanki z talerzykami- jak je zobaczyła to z zachwytu głośno wciągnęła powietrze. jak wstanie to będzie miała niespodziankę.