[linaya]

Kiedyś, przed laty, miałam podobną sytuację. Zerwał ze mną facet (niby chciał "przerwy"), cierpiałam, w końcu zacisnęłam zęby, zajęłam się sobą, zaczęłam szukać kontaktów z innymi ludźmi i zaczęłam się spotykać z kimś innym, zakochałam się. Exowi po upływie pół roku nagle odwidziało się, zapragnął do mnie wrócić (oczywiście było to niemożliwe - byłam już w nowym, szczęśliwym związku), nękał mnie telefonami i smsami, zasypywał propozycjami rozmaitego kalibru i jęczał, że beze mnie żyć nie może. I chyba przez kolejne dwa lata po naszym rozstaniu wypominał mi (gdy odzywał się naz na pół roku np. z okazji świąt), że nie daliśmy sobie drugiej szansy, co było ogromnym błędem, bo gdybyśmy się zeszli, na pewno byśmy byli szczęśliwi. Gadał tak, dopóki nie poznał swojej żony.


Teraz, po latach widzę, że powinnam go zablokować od razu/nie reagować na jego błagania i wymówki na przemian/nie odbierać telefony/smsy kasować bez czytania. Tobie też to radzę. Brak reakcji i konsekwencja w tym to najlepsze rozwiązanie. Nie wdawaj się w dialogi, przepychanki, nie nabieraj się na próby manipulacji. Zakończyłaś ten rozdział, jego strata.