Dot.: Problem z rodzicami - czy ja przesadzam?
Zrobiło mi to mętlik bo nigdy mnie za to nie przeprosiła i zawsze uważała że mi się należy bo niby jestem ta zła która wyprowadza ja z równowagi i tym samym uniewinnia te swoje chore akcje bo według niej miała prawo się na mnie tak zdenerwować żeby do takiego stopnia mnie wyzywać i robić chore awantury ( bicie mnie, robić mi syf w pokoju i kopać moje rzeczy). Przez co już zgupiałam, zgodziła się na spotkanie u psychologa. Zaproponował ten psycholog żeby bardziej wyluzowała co do nauki aby mnie tak nie kontrolowała bo przez to ma takie reakcje. Opowiedziałam na spotkaniu jak mnie traktuje to nawet na to nie zareagowała ta psycholog tylko do mojej mamy nie może się tak pani denerwować bo zniszczy sobie zdrowie xD. Skończyło się tak że wzięła za wizytę 150 zł mimo że tak wizyta była z dnia na dzień. Nie jesteśmy zapisana na żadną terapię rodzinną.
Jak narazie ustaliłam z mama że ma się nie wtrącać do nauki ( według psycholog to jedyny sposób aby mnie nie biła i nie wyzywala bo to jest powód dla którego traci swoje nerwy). Psycholog nawet jej nie pouczyła tylko przyjęła do wiadomości i jakby dla niej to też było normalne tak wynioskowałam.
Mama zgodziła się na zajęcia grupowe terapeutyczne więc z tym nie było problemu.
|