Napisane przez Gatita93
Doradzcie mi czy to jest normalne. 3 lata temu na studiach poznałam pewna koleżankę, do tej pory mamy ze sobą kontakt i odwiedzamy się od czasu do czasu chociaż dzieli nas 40 km. Ona jest 5 lat starsza ode mnie, ma prawie 32 lata i ma też już męża od 4 lat. Na studiach tylko ze mną złapała kontakt, bo ogólnie ludzie jej zbytnio nie lubili, bo ona taka bogata rozpieszczona jedynaczka i jakoś wszyscy mieli zarzuty do niej, że ciągle chciała żeby ktoś jej wysyłał notatki i pomagał a w zamian ona nie pomagała nikomu. Raz usłyszałam jak jeden kolega nazwał ją przez to hamówą. Mnie też z czasem zaczęła wkurzać, bo też ciągle chciała, żebym jej coś wysłała a jak ja ją prosiłam to mówiła, że też mi wyśle notatki, a oczywiście tego nie robiła. Jednak postanowiłam nie zrywać z nią kontaktu i jakos tam trochę się z nią koleguję. To co zauważyłam to to, że jest bardzo wścibska i wypytuje mi się o szczegóły z życia mojej rodziny. Najgorsze jednak dla mnie jest to, że ona jest szczupła, a ja mam dość spora nadwagę i ona ciągle przy mnie mówi, że się musi odchudzić. Dochodzi do tego, że często mi się pyta czy nie myślałam o dietetyku. A mi wtedy robi się przykro, bo odczuwam, że ona chce mi dogryźć. Bo przecież na świecie różni są ludzie, nie wszyscy się bardzo szczupli i jakoś żyją na świecie. Ona nieraz potrafi złapać się przy mnie za brzuch i mówić, że musi schudnąć z niego chociaż wcale nie ma brzuszka, w przeciwieństwie do mnie. Czasami myślę, że może chce mi dogryźć, bo ja mam ładną twarz i ładne gęste włosy, a ona nie jest zbyt atrakcyjna z twarzy. Mimo wszystko zauważyłam, że kontakt z nią nie służy mi i źle się czuję kiedy się z nią spotykam.
|