Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Sąsiad bije psy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-01-02, 17:45   #2
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
Dot.: Sąsiad bije psy

Cytat:
Napisane przez LazyLlama Pokaż wiadomość
Hej Dziewczyny!

Mam problem, wlasciwie powstal on dzisiaj, problem natury, mhm, etycznej? Wartosci?

Nie uznaje bicia psow, darcia sie, szarpania (chyba ze w stanie wyzszej koniecznosci, np.w obronie wlasnego psa).

Wyprowadzam psy sasiadow. Dzis po nie poszlam. Psy jak to psy - mlode, ciesza sie. Dwie dwuletnie suczki i jeden polroczny samiec. Zawsze wychodzila sasiadka, a teraz wyszedl sasiad. I co? Drze sie na te psy, szarpie nimi, jednego dwa razy uderzyl. Powiedzialam, co o tym mysle, poszlam do domu i wiecej nie zamierzam przyjsc. Odpowiedz? Psa trzeba troche zestresowac. Dno totalne.

Niestety, nie mam co z tym zrobic, bo nie jest to zlamanie prawa (znam sie na tym - dzis stwierdzam, ze niestety - wiele razy pomagalam fundacjom pro bono). Nie naruszyl art.6 ustawy o ochronie o zwierzat, bo tam mowa jest jedynie o biciu twardymi lub ostrymi narzedziami, po brzuchu i dolnych czesciach nog. Niestety, polskie prawo jest ciulowe w tym zakresie.

Stwierdziłam, ze nie bede tam juz chodzic. Uwielbiam te psy, jedna suczka jest do mnie przywiazana, ale nie chce swoim zachowaniem dawac aprobaty takiemu traktowaniu zwierzat. Kloci sie to z moim systemem moralnym. Z drugiej strony az mi sie serce kraje i ryczec mi sie chce, zwlaszcza ze dzis ona na mnie skoczyla, a ja zignorowalam i poszlam do domu. Nawet jej nie poglaskalam. Nic.

Z drugiej strony ten sadysta wyszedl wkurzony, przeklinal do tych psow, ewidentnie sie wyzywal, odreagowywal swoje frustracje. Chcialam jak najszybciej stamtad uciec, wyryczec sie mezowi i nie patrzyc na cos, co w moich oczach jest zerem, bo wyzywa sie na slabszych. Wnuczke pewnie traktuje podobnie. Synow pewnie tez tak traktowal, do zony jest wulgarny, ale ona umie sie obronic (widac).

Nie wiem. Chyba musiałam sie bardziej wygadac, ale chętnie "wysłucham" Waszych opinii. Czuje sie cholernie bezsilna, jak w sytuacji bez dobrego wyjścia. Prosze tylko, zebyscie nie pisaly, ze bicie psow jest ok, bo nie jest. Jesli ktos ma tak pisac, to lepiej, zeby nie pisal wcale.

Jeden z tych psów jest psem syna tego bezwartosciowego dennego "czlowieka", zastanawiam sie, czy mu o tym powiedziec. Jest tez psem z ras ostrych, a z nimi powinno sie odpowiednio postępować. Syn i jego zona maja male dziecko, u "tatusia" naucza psa agresji, szarpania, darcia i dopiero bedzie problem, bedzie zwalanie winy na psa, a nie pomysli pewnie nawet, ze ma ojca imbecyla.

Kiedys juz podejrzewalam, ze moze cos byc na rzeczy. Jak ten chlop lazil o kulach, to psy sie baly tych kul. Ale moja mama uspila moja czujność, bo jej pies tez bal sie np.inwalidow na ulicach. No, ale jej pies szczekal, a one podkulaly ogony. Potem nie widzialam niepokojacych sygnalow. Dzis mam ewidentny dowod.

Rozmowa nie za bardzo wchodzi w gre. To prosty czlowiek, ktory zareagowal jak zareagował. Pewnie uwaza, ze robi ok i nic go nie przekona, podobnie jak co do tego, zeby psom nie dawal ludzkiego jedzenia. Ona (jego zona) jest za to w porzadku. Psy traktuje dobrze, widzialam. Jest tez na wyższym poziomie umysłowym.

Co Wy byscie zrobily?

Na pewno nie karałabym psów za błędy ich pana. Wręcz przeciwnie, skoro wiem, że dzieje im się krzywda, to jeszcze więcej czasu i miłości bym im poświęcała.


Nie chcesz brać udziału w tym procederze, ale on się i tak dzieje, nieważne co zrobisz. A możesz dać tym psom odrobinę radości i rytuał, podczas którego czują się bezpiecznie.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując