Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
|
Znajomość z pewnym facetem, potrzebny kop w tyłek
Chodzi o faceta, o którym wspominałam już kiedyś w innym wątku.
W skrócie, poznaliśmy się w większym gronie, jednak szybko zaprosił mnie na randkę, na której poszliśmy do łóżka. Później spotkaliśmy się jeszcze raz, po czym on wygasił ze mną kontakt. Po kilku miesiącach się odezwał i chciał się spotkać, ale go zbyłam (urazona duma). Myślałam jednak o nim bardzo często, w końcu stwierdziłam, że jednak odezwę się do niego i zaproponuję spotkanie (po blisko roku od tego, jak widzieliśmy się ostatnio). Znowu doszło do seksu, ale także dużo rozmawialiśmy, zresztą na tych poprzednich spotkaniach też, wydawało mi się, że do siebie pasujemy i miło spędzamy czas. Poza tym tym razem cała noc mnie przytulał i był bardzo czuły, to akurat było nowe. Myślałam, że może będziemy się dalej spotykać? Ale gdzie, od tamtego czasu zero odzewu, ja też stwierdziłam, że nie będę nic pisała, bo teraz jego kolej. Poza tym jest inteligentny i nie wierzę, że nie ogarnia, jak się zarywa do dziewczyny, więc dałam sobie spokój.
Dzisiaj patrzę na fb, jakaś dziewczyna dodała zdjęcia i oznaczyla go jako fotografa, oczywiście wszystko poserduszkowal. Zobaczyłam, że serduszkowal też poprzednie jej zdjęcia, co zaczęło się niedługo po tym naszym ostatnim spotkaniu, i że byli razem na imprezie. Za to znał ją już kilka miesięcy przed naszym spotkaniem. Oczywiste jest, że teraz kręci z nią. No i wszystko wróciło, żal, że nie wybrał mnie...
Dlaczego niektórzy faceci są tak pozbawieni klasy? I dlaczego jedne dziewczyny traktują jak zabawki, a inne jak widać lepiej (ciekawe, czy te "nową" tez zapraszał do siebie na pierwszej rande, jakos watpię)? Nie miesci mi się to w głowie. Nie mówię, że miał koniecznie dalej się ze mną umawiać, bo ok, może mu się po prostu aż tak nie podobałam, ale takie zero kontaktu wydaje mi się chamskie. I po co był dla mnie taki czuły po seksie?...
Zastanawiam się, czy gdybym dłużej czekała z seksem, to potraktowalby mnie jako kandydatke na dziewczynę? A może to by nic nie zmieniło, bo po prostu mu się aż tak nie spodobałam? Cóż, już się nie dowiem, przynajmniej wiem teraz, że seks bez zobowiązań jest nie dla mnie i moje życie seksualne całkiem umrze, trudno. Zawsze mi się wydawało, że takie "nie przespie się z tobą, chociaż mam ochotę, żebyś nie wziął mnie za łatwą" jest głupie, ale widocznie jednak się sprawdza .â☠Mimo to powtarzam sobie, że przecież i tak nie chciałabym być z facetem, który w ten sposób klasyfikuje kobiety, i który tak się wobec nich zachowuje, ale na razie nie dociera. Obawiam się, że już zawsze zostanę sama, bo zawsze znajdzie się jakas atrakcyjniejsza, z ciekawszym życiem ode mnie (niestety uwazam się za dość nudną), po ciekawszych studiach, i przegram z konkurencją. Najgorsze, ze ja prawie zawsze jestem taką zapchaj-dziurą, co jest ze mną nie tak?
Jeśli mu nie wyjdzie z tą dziewczyną, to pewnie jeszcze się do mnie odezwie (mam podstawy by podejrzewac, że tak było ostatnim razem), ale go poślę wtedy na drzewo.
Potrzebuję chyba jakiegos kopa w tyłek albo pocieszenia. Moze jakies sposoby na wyladowanie złosci? Albo moze ktos sprobuje odpowiedziec na postawione w tym wątku pytania? Cokolwiek
Edytowane przez ColourTheSmallOne
Czas edycji: 2020-01-10 o 15:48
|