Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Czy myslicie, ze terapia przez Skype to dobry pomysl?
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87492521]Prawie wszystko - tak, przyjaciółki.
Na pewno mi nie podpasował, a raczej nie podpasowała, kompletnie się nie nadawała na terapeutke moim zdaniem.
A kiedy mówisz o efektach terapii, to co masz na myśli? Może być ogólnie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Jeśli masz takie osoby wokół siebie to najprawdopodobniej masz zupełnie zwyczajne problemy w otwieraniu się ze swoimi słabościami - raczej nienaturalne jest, żeby zwierzać się z najgłębszych problemów mniej lub bardziej zainteresowanym osobom. Przypuszczam, że o ile poczujesz właśnie tę terapeutyczną nić porozumienia to będziesz gotowa rozmawiać. 
Ciężko mi napisać ogólnie. Fakty są takie, że nie jestem jakąś osobą ześwirowaną na punkcie psychologii, uważam, że dla osób jak ja - im mniejszy kontakt, tym lepiej. Wszystkie tego typu informacje powodują, że osobiście mam wątpliwości.
Chodzi raczej o to, żeby nie zatracić w tym wszystkim siebie, a pracować nad realnymi problemami, schematami, zachowaniami, reakcjami itd. U każdego będzie to coś innego. Obserwuję różne osoby i jak słyszę w jednej rozmowie non stop coś o stawianiu granic, zadowolonym wewnętrznym dziecku czy jodze to robi mi się słabo. Oczywiście przerobiłam i ciągle gdzieś w otoczeniu mam takie osoby, które mówiły/mówią do mnie tak (oczywiście to trochę wygląda jak czepianie się słów xD):
- idealizuję cię (xD), ale jednak wcześniej byłaś dewaluowana
- supcio, że jedziesz na karuzelę, twoje wewnętrzne dziecko się na pewno cieszy (w ogóle nie rozumiem tego pojęcia i nie wiem, czemu ma się cieszyć moje wew dziecko, a nie ja - skoro to ja dorosła to wybrałam xD jak coś to sorry za ignorancję)
- musisz to zaakceptować.
To są jakieś słowa wyciągnięte z kontekstu, ale idealnie pokazują, jak trudna jest rozmowa z takimi osobami. Zresztą ze mną też jest trudna bo ja drążę temat. Jestem jednak totalnie prostą osobą, nie interesują mnie takie rzeczy, lubię wiedzieć po ludzku o co chodzi, a jednocześnie czasem ciężko mi je wydębić od takiej osoby, bo stresuje mnie już sama tego rodzaju rozmowa. Kontakty ograniczone, ale czasem muszę się dłużej zastanowić xD
Zero takiej LUDZKIEJ rozmowy. Nie chodzi o to, żeby wykuć na pamięć książki psychologiczne (dobre jakościowo xD), żeby rozmawiać sloganami swojego psychoterapeuty, tylko żeby umieć to, co się samemu uświadomiło w sobie (np. niewłaściwe wzorce z dzieciństwa), co może zauważyło się (np. lęk przed odrzuceniem), a może co po prostu w nas się wzmocniło (np. poczucie własnej wartości) - wykorzystywać w życiu. Jeśli z czegoś korzystasz to nie musisz cały czas tego nazywać ani podkreślać. Nie wiem, jak mam Ci to ładnie wyjaśnić i w ogóle nie wiem, czy ta moja wypowiedź ma w ogóle sens. 
W sumie żeby jakoś podsumować, nigdy nie przypuszczałam, że będę mieć cokolwiek wspólnego z czymkolwiek posiadającym przedrostek psych-. Przykro mi, że musiałam tego doświadczyć. Z drugiej jednak strony widzę, z jak wielkiego szamba wyszłam, jak wiele mi samej się udało. Mi pomógł bardzo czas. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak jestem od kilku miesięcy. Śpię lepiej, z ludźmi dogaduję się znowu super, to jest ogromna ulga. Czuję się spokojna i nie obwiniam się za nic. Żałuję, że kiedyś nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak psychoterapia. Myślę, że miałam na drodze osoby, którym mogło to pomóc, a i sama mogłam skorzystać z tego lata wcześniej. No ale co zrobić, idę dalej i będę polecać wszystkim, którzy chcą spróbować, bo czuję taką potrzebę. Nie będę jednak nawoływać wszystkich, bo w tym, jak pisałam wcześniej, jest właśnie szkopuł, żeby mieć motywację wewnętrzną.
|