Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Islandia
Wątek: Islandia
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-01-16, 16:21   #8
limba1
Raczkowanie
 
Avatar limba1
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Keflavik/Krakow
Wiadomości: 111
Dot.: Islandia

Wiesz z praca nie bedzie tak zle, gorzej z mieszkaniem. Niestety Islandia boryka sie z niedoborem mieszkan i zaporowymi cenami niestety.

Biorac pod uwage znajomosc wielu jezykow - to raczej praca w turystyce na poczatek. Albo lotnisko - passenger service. I najlepiej byloby gdybys znalazla prace w ktorej pracodawca oferuje zakwaterowanie. Nie masz co inwestowac w certyfikaty i inne dokumenty bo nikt tego nie sprawdza - jezeli pracodawca bedzie chcial w przyszlosci potwierdzenia Twoich umieketnosci to skieruje Cie do odpowiedniej instytucji i najprawdopodobniej pokryje koszt zdobycia certyfikatu.

Z tego co sie spodziewam to praca w szeroko pojetej turystyce zaczyna sie od kwietnia i trwa tak mniej wiecej do konca wrzesnia - potem tak zwany summer staff zostaje zminimalizowany, na staly kontrakt moga liczyc tylko najlepsi. Oczywiscie turystyka to nie tylko praca fizyczna - jak bedziesz miala szczescie to znajdziesz prace w biurach obslugi klienta w wypozyczalniach samochodow, na recepcji w hotelu, wymienione wczesniej passenger service na lotnisku, obsludze turystow w roznego rodzaju agencjach/biurach turystycznych... No ale do tego trzeba troche szczescia.

Co wiecej w tym roku zanotowano kryzys na rynku pracy - upadek linii lotniczej Wow spowodowal duzy wzrost bezrobocia nie tylko w rejonie miedzynarodowego lotniska ale i w calym kraju. Co wiecej - wyglada na to ze zadna z firm, ktore swiadcza uslugi na lotnisku w Keflaviku, nie bedzie robic rekrutacji w Polsce jak to bylo w latach poprzednich. Nieoficjalnie mowi sie ze jest to zalecenie z rzadu - aby zatrudniac ludzi pobierajacych swiadczenia dla bezrobotnych, czyli tych ktorzy sa na miejscu, maja wszystkie dokumenty potrzebne do podjecia legalnej pracy i sa sporym obciazeniem dla tak malego spoleczenstwa (ok. 350 tysiecy to cala populacja Islandii).

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

W tej chwili do podjecia pracy - zwlaszcza w turystyce - nie jest wymagana znajomosc jezyka islandzkiego. Do pracy na farmach, na budowach tez nie (tak na marginesie, wiem ze Cie to nie interesuje, ale takie info dla innych zainteresowanych).

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Jesli chodzi o urzedowe sprawy to w wiekszosci wszystko jest bezplatne. W wiekszosci przypadkow pracodawca zalatwia to co potrzebne.

Wynajmujac mieszkanie - na ogol wynajmujacy chce minimum dwumiesieczny czynsz jako zabezpieczenie, plus czynsz za miesiac z gory. Tu masz mniej wiecej ceny jakie sa za mieszkanie jednopokojowe (to znaczy najczesciej sypialnie plus kuchnie polaczona z salonem, plus lazienka).
https://www.al.is/searchApartments/?...in=&price-max=

Jak widzisz najtansze mieszanie to min. 150 tys. koron - czyli na poczatek powinnas miec 450 tys. na wynajem mieszkania - bardzo duzo.

Drugim problemem jest miejsce gdzie znajdziesz prace - w innych regionach niz polwysep Reykjanes wraz ze stolica - napewno jest taniej - ale za to wybor znikomy.

Trzecim problemem jest slabo rozwinieta siec publicznego transportu - tak naprawde istnieje on tylko w stolicy i szczatkowo w Keflaviku/Njardviku/Asbru. Wiekszosc znajomych secydujacych sie na dluzszy pobyt na Islandii kupilo samochod w przeciagu 6 miesiecy po przyjezdzie. Ja sama, wiele lat temu kupilam swoja pierwsza bordowa strzale zwana Bzykiem - juz po 3 miesiacach pobytu (rowe kupilam po pierwszej wyplacie). Bo o ile lato jest OK i jakos je mozna przetrwac pomykajac do sklepu na rowerze albo piechotka, tak w zimie nie wyobrazam sobie isc nawet 50 metrow do sklepu gdy wieje wiatr z predkoscia 120 km/h, a deszcz albo snieg pada poziomo wciskajac sie w kazda, zaslonieta nawet szczeline.

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

Co mozna odlozyc - to kwestia bardzo indywidualne - ja po pierwszym roku bylam na minusie bo nie bylam pewna czy chce zostac na wyspie, ale bylam pewna ze chce wyspe zwiedzic. Dlatego tez kazda korone inwestowalam w podroze - dluzsze i krotsze, abu poznac ten niesamowity kraj. Polecialam tez w tym czasie na Grenlandie - bo kiedy jak nie wtedy, moze nigdy nie bylabym tak blisko Grenlandii jak wtedy? (Teraz stwierdzam ze nie warto - Grenlandia wizualnie podobna do Islandii ale dwa razy drozsza). Po roku, jak juz poznalam meza (to znaczy po roku byl oficjalnie chlopakiem, potem nazeczonym, potem dopiero mezem) i bylam pewna ze chce z nim byc i ze oboje chcemy byc na wyspie - dopiero potem zaczelam cos odkladac - ale niestety kokosy to nie sa. Z tym ze nie zyjemy i nie zylismy jak pustelnicy, lubimy sobie na dluzszy weekend wyskoczyc do USA albo do Europy, pieciotygodniowe wakacje najczesciej spedzamy gdzies w tropikach, latamy tez do Polsi calkiem regularnie - wiec nie jestesmy przykladem w tej kwestii. Ale znam tez ludzi, ktorzy zyjac oszczednie, odkladajac kazdy grosz i zapisujac sie na wszystkie dostepne dodatkowe godziny pracy potrafili we dwojke w ciagu 2 lat odlozyc 200 tys. zlotych.
limba1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując