Mój mąż świetnie potrafi sie sprzedać w związku z czym to ja uchodze za wredna babe z trudnym charakterem a on za zdominowanego faceta, ktory ma przekichane. Wiecie, on robi duzo szumu wokół siebie. Pisal do mojej terapeutki co ma robic - pokazal ze sie martwi i chce dla mnie jak najlepiej - a w domu nie zastosował sie do żadnego z zalecen. Napisał do mojej przyjaciółki co ma robic - tak samo olal jej propozycje. Wsparcie mam tylko w moim Tacie. On stara sie na tyle na ile.potrafi zrozumiec sytuację. Generalnie rodzicow mam za granicą, a najbliższą rodzinę 200 km stąd. Mieszkamy w rodzinnym mieście mojego męża. Z tesciami nie utrzymuje kontaktów, bo skrzywdzili mnie zbyt wiele razy (maz oczywiście stanal po ich stronie bo np. zabieram im wnuka). Opiekuje sie dzieckiem zupelnie sama. Mój mąż opowiadal wszystkim jak super sobie radzę i generalnie jak swietna rodzine tworzymy. W domu dzial sie dramat. Nie bylam w stanie przyjmować gosci, sztucznie sie usmiechac i udawac, ze mi pasuje. Ludzie zaczeli sie od nas odwracać bo wyszli z założenia ze to przeze mnie (bez powodu) odwolywane sa spotkania. Nikt nie wie co mi sie przydarzylo. Sama wkoncu zaczelam udawac przed innymi ze jest super. Wiem, błędne kolo. Na szczęście mam super terapeutke, z pomoca której powoli ukladam sobie życie na nowo. Z mężem tez probowalismy terapii dla par, ale skonczyla się na temacie moich tesciow i tlunaczeniu mu, dlaczego czuje sie dotknięta, nie chce miec z nimi kontaktu i dlaczego zle wplywaja na nasz związek.
Mój mąż nigdy nie przeprosil mnie za tamta sytuację. Widzę, ze zlosci go ze ciagle wracam do tematu. Nie umiem sie w tym odnaleźć.
Nie chciałabym zeby to wszystko miało zly poglad na macierzyństwo - uwielbiam swoje dziecko i uwazam, ze to naprawdę super przygoda. Ale to dopiero od +/- 3 miesięcy kiedy zaczelam wygrzebywac sie z tego dramatu. Najbardziej żałuję, ze przez swoj stan tak wiele ominelo mnie w zwiazku z moim dzieckiem. Wielu etapów zwyczajnie nie pamietam...
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz
---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------
Moje przyjaciółki ktore znaja mnie jeszcze sprzed związku z moim mezem pytaja "co on ci zrobil? Co sie z toba stalo?". Zgodnie twierdza, ze kiedyś bylam mocna i przebojowa kobieta a dzis dętka. Po prostu dętka. Rozmawialam z nim wielokrotnie.
On uznaje, ze przeciez u wszystkich tak jest, ze kobieta jest w domu z dzieckiem a facet pracuje. Tylko ja nigdy nie zmuszalam go do rzucenia pracy a zmiany -zeby wracal wieczorem do domu, zeby te noce nie byly tak smutne, ciezkie i przerażające. Prycha, gdy mówię o rozwodzie. Mowi, ze rozbijam rodzinę. Uważa, ze wyolbrzymiam. A ja sie tak strasznie zawiodlam... Nie wiem jak mu zaufac.
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz