BAN stały
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 302
|
Dot.: Cel w życiu - "wtf"
Jeżeli chodzi o osiągnięcie swojego celu to przede wszystkim twój cel musi być mierzalny - muszą być widoczne efekty w określonym czasie, a po drugie musi być wykonalny. Możesz sobie postawić za cel - bycie milionerką, ale czy jest on wykonalny w twoim przypadku? Ciężko powiedzieć. Co innego zrobienie formy na siłowni, przeczytanie 50 książek w rok czy nauka gry na instrumencie.
Jeżeli masz już swój cel najgorsze co możesz zrobić to szukać motywacji. Motywacja to krótkotrwała emocja. Jeżeli swój cel uzależnisz od tej emocji to na 99% polegniesz. Dlaczego? Po prostu lenistwo wygra. W ten sposób wiele moich znajomych chodziło na siłownie miesiąc, max 2 miesiące. Każda podjarana, ile to nie schudnie, fit dieta itd. Nie myślały racjonalnie tylko były nabuzowane pozytywną energią, która po miesiącu lub dwóch właśnie zanika i wtedy pojawia się u ciebie myśl "nie chce mi się", "to bez sensu"itd. Jeżeli oprzesz się tylko na motywacji to każdy spadek nastroju = lenistwo, prokrastynacja, w efekcie będziesz coraz bardziej sobie pozwalać na odwlekanie i robienie innych rzeczy, aż w końcu wrócisz do starego życia i zerwiesz plany.
To co działa i jest skuteczne i odpowiada za realizację celów w życiu jest nawyk oraz determinacja. Czym różni się determinacja od motywacji? Jeżeli jesteś zdeterminowana to robisz coś niezależnie od tego, czy chcesz czy nie, czy jesteś zmęczona czy nie, czy masz inne plany czy nie. Kolejna sprawa jest taka, że nie uzależniasz się od emocji, motywacji czyli nastroju tylko po prostu jeżeli masz w planie coś zrobić - to musisz zrobić, choćbyś miała spać tego dnia np: 3 godziny albo nie oglądać ulubionego serialu. To brzmi drastycznie ale to jest jedyna metoda, która naprawdę działa i dzięki której osiągnęłam swoje cele. A były to przyziemne cele typu właśnie ćwiczenia sylwetki, nauka, ograniczanie pewnych czynności.
Czyli w skrócie - jak wyznaczysz sobie realny i możliwy do osiągnięcia cel - przykładowo fajna sylwetka na siłowni i nie chcesz zrezygnować po 2 miesiącach to musisz zrobić tak. Wyznaczasz sobie plan i cokolwiek by się nie działo to przez 30 dni musisz konsekwentnie wytrzymać. Pierwsze 30 dni jest kluczowe, żeby zacząć wyrabiać nawyk. Ale ważne jest to, że przez te 30 dni nie możesz sobie wrzucić na luz. To znaczy jeżeli ustaliłaś sobie że ćwiczysz 3 razy w tygodniu to choćby miał być koniec świata musisz ćwiczyć 3 razy w tygodniu. No dobra, możę nie koniec świata, ale musisz koniecznie ćwiczyć nawet jeżeli wiąże się to z odwołaniem randki, spaniem 3 godziny, nie obejrzeniem odcinka ulubionego serialu. W skrócie mówiąc - musisz poświęcić swój wolny czas i komfort i pomimo tego, że ci się "nie chce" to musisz "zmusić" samą siebie. Brzmi strasznie, ale jest to mega skuteczne i tak jest tylko na samym początku. Wymówką może być tylko praca, obowiązki albo poważna choroba, rodzina itd.
Po 30 dniach powoli kształtuje się nawyk i jest coraz łatwiej, ale dopada znudzenie, opada motywacja i pojawiają się myśli, żeby odpuścić. Przez kolejne 30-60 dni będą dopadać cię myśli o poluzowaniu, odpuszczeniu itd. No i tutaj niestety dalej nie możesz sobie poluzować. Musisz wyrobić rutynę i nawyk przez pot i łzy, odmawianie sobie przyjemności. Po ok 60-90 regularnego powtarzania czynności wytwarza się naprawdę silny nawyk, który ciężko złamać. Sama zauważysz, że nagle cały plan dnia opierasz na swoich nawykach i twoje nowe nawyki na tyle weszły ci w krew, że nawet jak będziesz kiepsko się czuła i chciała polenić to będziesz mieć siłę z łatwością pójść na trening - to jest właśnie siła nawyku i determinacji. Książek na ten temat są setki, możesz poczytać. Zasadnicza kwestia jest taka, że trzeba daną czynność, nawet krótką powtarzać każdego dnia i niejako zmuszać się do tego, zamiast robić coś przez większość dnia raz na jakiś czas.
Jeżeli nie wierzysz możesz spróbować np przez 90 dni codziennie rano (każdego dnia!) ścielić łóżko (jeżeli tego nie robisz) lub nie ścielić (jeżeli to robisz). Gwarantuje ci, że po 90 dnia każdego poranka będziesz z automatu bez myślenia ścielić/nie ścielić łóżka w zależności jaki nawyk hartowałaś.
Trudniejszą rzeczą jest wyznaczanie celi w życiu. Tutaj ci nie podpowiem, ja po prostu wiem co muszę i co chcę zrobić/osiągnąć i po prostu pewnie po to sięgam i wiem, że mi się to udawało, bo setki razy wyznaczałam sobie cele i się ich trzymałam. I nie były to nigdy ultra trudne cele tylko przyziemne typu: zdany egzamin, nauka języka, ćwiczenia fizyczne, oszczędzanie itd.
Ale ja raczej nie mam problemów z pewnością siebie, a osoby z brakiem pewności i wątpiące w siebie mają z tym spory problem i chyba konieczna jest pomoc psychologa. Bo jak ktoś nie wierzy, że jest w stanie zrobić coś, co jest w stanie spokojnie zrobić to nawet nie zacznie tego robić i się nie przekona.
|