Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Żałowanie posiadania dzieci
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-03-31, 20:00   #57
dekko27
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 532
Dot.: Żałowanie posiadania dzieci

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87710614]Ale to nie jest tak ze caly czas nic w zyciu nie robie tylko siedze I sie martwie I nie mam radości z życia
Myślę że nie zrozumiesz tego bo właśnie nie jestes matka
Nigdy nie martwilam sie w ten sposób o partnera, rodziców czy o pracę dla mnie uczucie którym darzę swoje dzieci jest nieporównywalne do żadnego innego ,nigdy nikogo tak nie kochałam jak swoje dzieci
Jeżeli chodzi o moich rodziców to dociera do mnie że są już wiekowi i umra prawdopodobnie przede mną, partner zawsze może odejść-jeśli odejdzie to trudno wierzę że sobie poradzę sama, umrzeć tez moze (ma ubezpieczenie więc problemem finansowy z jego śmiercią odpada), co do pracy to wierzę że zawsze coś znajdę nie mam tego strachu ale co do dzieci to zupełnie inna sprawa .wiem że są młode że jak jest sie młodym to się robi różne głupie rzeczy ,do tego jest niebezpiecznie w dzisiejszych czasach można zostać ofiarą dosypanych narkotyków na imprezie,napadnietym w nocy , że syn mysli że jest super kierowcą jak większość młodych chłopaków itp itd
Poprostu nie wyobrażam sobie życia gdyby któres z nich zginęło dla mnie to by była zyciowa tragedia i nie wiem czy bym się z tego podniosła
Praktycznie wszystkie matki które znam mają takie same mysli dlatego twierdzę że to normalna część macierzyństwa a nie cos co trzeba leczyć
Gdybym nie dawała moim dzieciom żyć ich życiem wychodzic wieczorami,jeździć samochodem to ok bym się zgodziła ale moje "strachy"nikomu życia nie deorganizuja(mojego tez) wiec nie potrzebuje terapi[/QUOTE]
No rozumiem, ze tylko w danych momentach boisz się, wiem ,ze wiele matek tak ma np. moja
i przyznam,ze zawsze mnie to denerwowalo bo ja ogolnie jestem osoba chyba zbyt wrazliwa i przezywajaca wiec pewnie bym oszalala jakbym miała dzieci , odpowiedzialność na sobie
bo twarde babki wymiękają przy własnych dzieciach ,a co dopiero ktoś mniej twardy
Dobrze,ze Cie nie ogranicza ale mysle, ze jeśli coś jest nieprzyjemne ( a martwienie nigdy nie jest ani przyjemne ani konstruktywne) to nie musi być cos nieprawidłowe i mocno uniemozliwiajace funkcjonowanie żeby nie moglo być lepiej...dobrze,ze Cie to nie ogranicza ale mówisz o tym jak o czyms dotkliwym największym minusem macierzyństwa wiec być może istnieje czynnik lagodzacy ten stan...Nie znam się na macierzyństwie i ciężko mi to ocenic z perspektywy matki ale wiem, ze nie trzeba odczuwać dotkliwego problemu by pracować nad czyms by odczuwać lepsze emocje
Po prostu niektórym matkom wydaje się to naturalne , jak mojej mamie i ciężko jej przemowic,ze wcale nie musi i nie będzie przez to mniej troskliwa
Mam wrazenie ,ze nuektore matki mialby wyrzuty sumienia jakby wyluzowaly, nie mowie tu o Tobie, ale takie mam wrazenie...martwię się to jestem opiekuncza, dobra, martwię się to kocham....
"jak przestane się martwic to cos zaniedbam, nie doplinuje,stanie się cos zlego"
Martwienie dla mnie nie daje nic pozytywnego , oprócz pewnego obciążenia....nawet jak działasz normalnie to po prostu czujesz się gorzej
__________________
piekło i niebo to stan umysłu...

Edytowane przez dekko27
Czas edycji: 2020-03-31 o 20:04
dekko27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując