[magrad]

W sumie to bardzo proste:
- musisz mieć dobrej klasy skaner do filmów
- musisz mieć dużo doświadczenia
- przydadzą się specjalizowane programy do skanowania
- przyda się dużo wolnego czasu, bo skanowanie jednej klatki dobrym skanerem może trwać długo


Inna opcja:
- specjalna przystawka do reprodukowania slajdów (albo nakręcana na obiektyw aparatu, albo montowana zamiast obiektywu w Twojej lustrzance czy bezlusterkowcu)
- stabilne (jasność, natężenie), dobrej klasy (o wysokiej wierności odtwarzania kolorów) źródło światła, świecące przez slajd w obiektyw
- trochę czasu, trochę umiejętności

Opcja "poglądowa", najszybsza, o najgorszej jakości: mały, tani skaner do slajdów (chyba poniżej 500zł). Niektóre podłącza się do komputera, inne mają gniazdo karty SD, i skanują bezpośrednio na kartę. Tylko rozdzielczość tych urządzeń jest niska, a jakość obrazu słaba, źle sobie radzą z mocno ciemnymi miejscami na filmie (jak oglądasz slajdy normalnie widzisz szczegóły w najciemniejszych miejscach, na skanach z takiego czegoś jest duża szansa, że zamiast szczegółów zobaczysz tylko czarną plamę).

Duży problem ze skanami filmów to kurz. Dostaniesz mnóstwo pyłków i śmieci na zeskanowanej klatce (są skanery, które potrafią samoczynnie usuwać znaczną część takich problemów, w opisie się chwalą, że mają "Digital ICE"). Jak skaner tego nie ma, można spędzić długie minuty na usuwaniu tego z każdego zdjęcia.

Oddanie do skanowania jest dobrym albo złym pomysłem, zależy gdzie, na jakim skanerze, z jakimi parametrami itd, ceny bywają różne, od kilkunastu zł za cały film do podobnej kwoty (lub wyższej) za jedną klatkę.