Dot.: Koty część XIII
Zgadzam sie co do zaburzen behawioralnych i agresji. Ja mojego kota znalazlam, jak mial ok. 2.5-3 miesiace, na ulicy byl pewnie kilka tygodni w grupce innych mlodych kociakow, no i od tamtej pory jest pod stala opieka weta i behawiorysty, bo niestety gryzie wszystko - dlonie, stopy, wlosy, uszy, ubrania, buty, koce, w zeszlym tygodniu jechalam z nim z placzem na ostatnia chwile przed zamknieciem do weta, bo sie rozchorowal. Jak sie potem okazalo, wytargal spod kanapy kawalek strusiego piora od zmiotki do kurzu i je zezarl, a potem nie mogl go zwymiotowac i sie zle czul. Musze bardzo uwazac z tym, co jest w zasiegu jego lapek i pyszczka. Gdyby nie pomoc behawiorysty, to byloby jeszcze duzo gorzej, a tak to przynajmniej rozumie pojecie dyscypliny, ma wypracowane pewne reakcje i jesli juz nas gryzie (nie umie jeszcze inaczej wyrazic dezaprobaty), to niezbyt mocno. Dlatego bardzo polecam zostawienie kota w bezpiecznym i komfortowym dla niego srodowisku, az troche bardziej dojrzeje, bo bieganie po wetach i behawiorystach nie jest ani komfortowe, ani tanie.
__________________
In a world of choices I choose me.
My favourite season is the fall of the patriarchy.
|