[Ava_]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;87837205]Lekko - czyli? . Bo tak dumam nad tym, i nie sądzę , w szczególności jak myśle o sobie w okresie "przed odchudzaniem". Sama mam wąskie kostki i szczupłe nogi (nawet ważąc 10kg więcej niedużo w nich przytyłam), ALE cały tłuszcz poszedł mi do góry - brzuch, biust, ramiona, twarz - to najgorszy typ sylwetki dla kobiety, według mnie - takie jabłko z nawtykanymi zapałkami... komicznie sylwetka zaczyna wyglądać, daleko jej do "lekkości", a te szczupłe nogi i kostki tylko to potęgują.

Jednak naturalnie kobiety są wieksze w dolnych częsciach ciała, bo to mężczyzni z reguły przybierają u góry. Nie mam nic przeciwko większemu dołowi i drobnej górze u kobiety, ale już duża góra i chude nóżki - no nie, tragedia - ale to tylko moje zdanie.[/QUOTE]


Może dlatego, ze mam zupełnie odwrotnie mnie to nie razi. Podam najbardziej jaskrawy przykład jaki mi przychodzi do głowy - Magda Gessler. Nic jej nie ujmując, ma nadwagę i to pewnie solidna, pomimo to nogi ma szczupłe. Narzuci zwiewna górę i jakoś wyglada. U mnie natomiast dodatkowe kg się widać tez na nogach. Muszę być naprawdę bardzo bardzo szczupła, żeby mieć zgrabne nogi.
Znalazłam zdjęcia z różnych okresów. Na pierwszym jestem zadowolona z nóg, ale odchudzałam się niezdrowo i to nie był dobry kierunek. Na drugim poszłam po rozum go głowy, zaczęłam dużo biegać, zdrowo się odżywiać itd. Tylko ze nadal mam szerokie kostki i łydki wielkości ud. No nogi to moj dramat. Wszystko w sobie akceptuje, ale te lydy to bym zamieniła od razu.
IMG_1589140059.751350.jpg
IMG_1589140079.565587.jpg


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz