Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Głośny sąsiad niszczy mi życie
Cytat:
Napisane przez effcia82
U mnie coraz gorzej. Sąsiad z góry chyba zdjął podłogę i chodzi po betonie w jakichś chodakach od bladego świtu do późnej nocy. W innym mieszkaniu (trudno określić lokalizację) mają chyba wybieg bydła kopytnego. Do tego jeszcze najbardziej ujadający pies jakiego w życiu spotkałam mieszka przez najcieńszą ścianę. Myślę o zmianie mieszkania na jakieś szczytowe i narożne ale szkoda mi bo do tego mam pewien sentyment no i przeraża mnie ta cała przeprowadzka.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
|
U mnie niestety jest to samo.
W lutym wprowadził się nowy sąsiad nade mną - wojskowy, bo oni tu wynajmują mieszkanie od Agencji Mienia Wojskowego.
Już pierwszego dnia, przyjechał o 23, zaczął się niesamowicie tłuc i tupać, ale dałam sobie spokój. Jednak o 24 włączył pralkę - jego pralka wirowała 2h. Poszłam do niego, spokojnie wytłumaczyć, że hałasuje i to przeszkadza. Powiedziałam, że rozumiem, że dopiero się przeprowadził, no ale 24 to nie jest odpowiednia pora na robienie prania, a on że "jeszcze chwilę, bo wrócił z podróży". Super, a ja "za chwilę" musiałam wstać do pracy Wyjaśniłam mu, że jak głośno tupie, to u mnie bardzo to słychać. Stwierdził, że nie będzie latać, na co ja że maszerować nie musi. Nawet nie przeprosił.
Niestety sytuacja wcale się nie poprawia.
Odkąd się przeprowadził, nie jestem w stanie zasnąć wcześniej niż 1 w nocy. Generalnie żyję jego rytmem życia. On prowadzi sobie nocne pogawędki przez telefon (bardzo głośne! słyszę każde przekleństwo), uskutecznia nocne pranie i tupanie z przerwą na sen.
Druga rozmowa, w święta, również okazała się bezskuteczna. Świadkami tego tupania i nieustannych hałasów była moja rodzina. W każdym razie Pan stwierdził, że w kapciach będzie jeszcze głośniej, a jak chcę to może chodzić w podkutych butach 
Dodam, że pracuję w trybie home office i po prostu nie ma chwili spokoju.
Dodatkowo, postanowił "umyć balkon" i wylał wiadro wody przez balkon, zalewając mój. Całe szczęście, że nie miałam prania. Oczywiście standardowy tekst "jeszcze chwila, bo on myje balkon".
W zeszły poniedziałek od 21:50 do 1:21 słuchałam jego krzyków przez telefon (przekleństw), w czwartek pralki. Nie wspomnę o ciągłym tupaniu, które naprawdę powoduje, że drży sufit.
I w tym wątku nie mówimy o posłuchaniu głośniej muzyki, czy imprezie raz na jakiś czas, a o codziennym, permanentnym zakłócaniu spokoju i hałasie generowanym przez sąsiada, które nie pozwalają na normalne funkcjonowanie, pracę, odpoczynek, naukę, czy sen. Nie wyobrażam sobie całe dnie siedzieć w zatyczkach i w nich spać, bo jeden lokator z całego bloku generuje nieustanny hałas.
Wcześniej mieszkali inni wojskowi i fakt, że bywało różnie i były u nich imprezy w środku tygodnia, jednak co do zasady przynajmniej nocą była cisza.
Dla mnie od lutego jest to nieustanny stres, w związku z czym poprosiłam właścicielkę mieszkania o interwencję do AMW. Zobaczymy.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
|