[megamag]

Dostęp do broni już jest, tylko dla wybranych i uprzywilejowanych grup. Nie dalej jak dwa tygodnie temu moja mama uciekała biegiem z lasu (prywatnego dodajmy, a nie państwowego), bo niedaleko niej zaczęli strzelać jacyś myśliwi. Co roku w polskich lasach ktoś zostaje przypadkowo postrzelony a co kilka lat się zdarza, że zastrzelony. Jak jest sezon polowań to u mnie na wsi na spacer do lasu nie pójdziesz, bo strach. Myśliwi wchodzą na prywatny teren (PiS dał im takie uprawnienia), strzelają blisko zabudowań, często są wypici. Mam w dalekiej rodzinie kolesia, których chodzi na polowania. Ma problemy psychiczne i bez leków mu odwala, ale pozwolenia na broń ma, bo tata kogoś tam znał. A ten tata to alkoholik i damski bokser, ale w domu ma cały arsenał. To ja już wolę sytuację, w której wszyscy mają broń, choć przemocy nie uznaję generalnie, ale przynajmniej można się wtedy bronić.